Komisja Weryfikacyjna kontynuuje prace dotyczące reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16. Zeznania składała dzisiaj Anna Błażewicz, dawna lokatorka budynku, której syn zmarł w 2011 roku w wieku 26 lat.
– Oświadczam też, że znane mi są przypadki trzech zgonów mieszkańców kamienicy, które mogą mieć związek przyczynowo-skutkowy z sytuacją, w jakiej znaleźli się lokatorzy po przejęciu kamienicy przez nowego właściciela, gdyż następowały krótko po kolejnych podwyżkach – zadeklarowała.
– Chciałam zaznaczyć,że mój 26-letni syn był działaczem stowarzyszenia, pomagał nam. W 2011 r. wyszedł z domu i umarł. Był bardzo wrażliwą osobą, nie mógł się pogodzić z tym, jak można oddać kamienicę z lokatorami. To był kolejny zgon związany z tą sprawą. Jego serce nie wytrzymało. Co jest niespotykane w tym wieku. Nie chorował, był w wojsku, a połowa serca była bez krwi – mówiła lokatorka.
Ludzie 3 kategorii
Kobieta powiedziała, że lokatorzy kamienicy byli traktowani jak ludzie 3 kategorii. Mieszkańcy byli z jednej strony nękani przez nowych właścicieli budynku, którzy podnosili czynsz o 500-1000 proc., a z drugiej strony zostali całkowicie opuszczeni przez władze miasta i zdani wyłącznie na siebie.
– Szukaliśmy prawników, którzy nam pomogą. Słyszeliśmy: "to dotyczy rodziny Waltzów? To sprawa polityczna. Ja się w to nie mieszam” – opowiadał Komisji.
– Traktowano nas jak ludzi 3 kategorii. Żyliśmy w takim poczuciu. Straciliśmy zaufanie do wszystkich urzędów – stwierdziła.
Czytaj też:
Mąż Gronkiewicz-Waltz stawił się na posiedzeniu Komisji WeryfikacyjnejCzytaj też:
Świadek: Były trzy zgony związane z reprywatyzacją Noakowskiego 16