Winnicki: 100 mln zł na cmentarz żydowski, 10 razy mniej na dziedzictwo Kresów

Winnicki: 100 mln zł na cmentarz żydowski, 10 razy mniej na dziedzictwo Kresów

Dodano: 
Robert Winnicki
Robert Winnicki Źródło: PAP / Bartłomiej Zborowski
Aż 100 mln zł - tyle otrzyma niewielka prywatna fundacji, która wyremontuje cmentarz żydowski przy ulicy Okopowej w Warszawie. Jak zauważa poseł Robert Winnicki, na dziedzictwo Kresów Wschodnich polskie władze przez rok przekazały 10 razy mniej.

Winnicki przywołuje argument podnoszony przez niektórych, że w skali budżetu kwota 100 mln zł to nie jest dużo. Poseł zwraca jednak uwagę, że inaczej patrzy się na tę kwotę kiedy weźmie się pod uwagę środki przeznaczone na kulturę i polskie dziedzictwo kulturalne - wówczas to naprawdę wielka kwota. – Dla porównania powiem tylko, że według wyliczeń portalu Kresy.pl, na dziedzictwo kulturalne polskich Kresów Wschodnich państwo polskie przeznaczyło w ubiegłym roku ok. 10 mln zł. Czyli 10 razy mniej niż na Żydowski cmentarz w Warszawie – wskazał.

Czy takie powinny być proporcje?

Prezes Ruchu Narodowego stwierdził, że dziedzictwo żydowskie w Polsce jest faktem. – Pytanie jest jednak takie, co powinno mieć pierwszeństwo? W moim przekonaniu, w przekonaniu Ruchu Narodowego, nasze polskie dziedzictwo, w szczególności zaś to dziedzictwo, które stanowi o połowie naszej tożsamości narodowej, a więc dziedzictwo kresowe, powinno mieć absolutne pierwszeństwo – podkreślił.

Poseł przypominał, że nie jest to jedyny wydatek polskich podatników na dziedzictwo żydowskie. Przypomniał o Muzeum Żydów Polskich, do którego budowy państwo polskie dołożyło - jak mówił - przynajmniej 200 mln zł i co roku dokłada na jego funkcjonowanie. – Z jednej strony mamy sytuacje, że polskie państwo wykłada naprawdę duże pieniądze w skali kultury na politykę, która polską nie jest, z drugiej strony mamy zapomniane dziedzictwo kresowe dotyczące milionów Polaków. (...) Czy takie powinny być proporcje? – pytał.

Robert Winnicki wskazał na jeszcze jeden aspekt tego tematu. Polityk pytał czy rzeczywiście niezbyt zamożne państwo jakim jest Polska, powinno wykładać duże w skali swojego budżetu pieniądze na to dziedzictwo, kiedy nie robią tego bogate organizacje żydowskie.

Co zrobić, żeby nie być międzynarodowym frajerem?

– Nie ma to nic wspólnego z antysemityzmem, jak chcieliby niektórzy – podkreślił, dodając że sednem są tu uczciwe partnerskie relacje. – To jest istota rzeczy, żeby zrozumieć i nie być międzynarodowym frajerem na scenie geopolitycznej. To jest polskie zadanie, które powinno dotrzeć do partii rządzącej. Nie może być tak, że są narody których nienawidzimy i zwalczamy za wszelką cenę, i są narody w imię których poświęcamy własne interesy. Tak to teraz trochę wygląda. Nie. Interes jednego narodu - narodu polskiego musi być racją stanu – wskazywał.

Źródło: Media Narodowe
Czytaj także