Grupa posłów Polski 2050 i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dotyczący wsparcia odbiorców energii, który proponuje m.in. przywrócenie obliga giełdowego, a także liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych.
To właśnie przepisy dotyczące wiatraków budzą największe kontrowersje, ponieważ posłowie nowej większości parlamentarnej proponują w swoim projekcie zmniejszenie wymaganych odległości od zabudowy mieszkaniowej do 300 metrów w przypadku zabudowy wielorodzinnej i 400 metrów w przypadku zabudowy jednorodzinnej.
Rozwiązania są ostro krytykowane przez polityków PiS, którzy przekonują, że ustawa w takim kształcie może doprowadzić do wywłaszczenia ludzi pod farmy wiatrowe. Premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że rząd Donalda Tuska jeszcze nie powstał, a już jest jego pierwsza afera – wiatrakowa. Dodał, że na proponowanych przepisach stracą Polacy, a zyskają lobbyści.
Afera wiatrakowa. Hennig-Kloska się przyznała
Twarzą projektu ustawy o zamrożeniu cen energii, w której znalazły się kontrowersyjne zapisy, jest Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski 2050 Szymona Hołowni. – Pierwotnym projektodawcą jest Platforma Obywatelska – przekonywała Hennig-Kloska w TVN24. Zaznaczyła, że projekt nowego prawa był konsultowany z poszczególnymi klubami opozycyjnymi.
Jak przyznała posłanka, w projekcie ustawy są też zapisy o "małych i dużych" wiatrakach. I dodała, że to ona wprowadziła zmianę dopuszczającą budowę tych "małych" w pobliżu 300 metrów od zabudowań.
– Czyli w pierwotnym projekcie projekcie było 500 metrów dla dużych i małych wiatraków. Po co to pani zmieniła? – dopytała prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska. Hennig-Kloska odparła, że stało się tak "po rozmowach z ekspertami". Nie powiedziała jednak, czy byli to lobbyści.
Obecne przepisy zakładają możliwość budowania wiatraków w odległości minimalnej 700 metrów od budynków mieszkalnych. Obowiązują też minimalne odległości turbin wiatrowych od linii przesyłowych energii elektrycznej. Prawo zakazuje budowy wiatraków na terenach parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000.
Czytaj też:
Afera wiatrakowa. Ozdoba: Największe korzyści płyną do zagranicznych koncernów