DoRzeczypl: "Nie ma żadnej afery, a wokół tej ustawy jest wiele kłamstw” – oświadczyła posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska. Czy można zgodzić się z tymi słowami?
Jacek Ozdoba: Paulina Henning-Kloska może tak twierdzić, ale przepisy, które zgłosiła są zero-jedynkowe. Jeśli ktoś nie zauważa tego, co tam jest, a są tam działania lobbystyczne, to rodzi się pytanie, czy w ogóle powinien być parlamentarzystą. Z uwagi na jego poziom wiedzy.
Co najgroźniejszego jest w tej propozycji ustawy?
Poza wywłaszczeniami to także odległość od zabudowy jedno- i wielorodzinnej. Proponowana odległość 400 metrów jest absolutnym skandalem. Podobnie jest w kwestii parków narodowych i rezerwatów. Jest to sprzeczne z jakimkolwiek racjonalnym podejściem, jeżeli chodzi o oddziaływanie na środowisko. Takie instalacje mają bardzo negatywny wpływ na środowisko, szczególnie w przypadku odległości od parków narodowych.
Możemy tu dostrzec rękę zagranicznego lobbingu?
To oczywiste. W tej ustawie największe korzyści płyną do dużych, zagranicznych koncernów, które przy okazji innych zmian w tej ustawie skorzystały na giełdzie.
Czy wnioskodawcy będą próbowali dalej forsować tę ustawę, czy raczej będzie zamieciona pod dywan z racji dużego zainteresowania medialnego tematem?
Na chwilę obecną widzimy przepychanie się, kto jest odpowiedzialny za tę ustawę i zarówno politycy Platformy Obywatelskiej, jak i Polski 2050 robią dobrą minę do złej gry. Oczywiście, patrząc na merytoryczną płaszczyznę trudno, żeby ten projekt w tym kształcie przeszedł przez parlament.
Czytaj też:
Bosak: Ukraina jest dla nas poważnym rywalem gospodarczymCzytaj też:
Prof. Grosse: Niemcy i USA dążą do zamrożenia wojny na Ukrainie