Próba zmiany władzy w TVP. Polityk koalicji zdradza, jak chcą to zrobić

Próba zmiany władzy w TVP. Polityk koalicji zdradza, jak chcą to zrobić

Dodano: 
Studio telewizji TVP Info
Studio telewizji TVP Info Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Według nieoficjalnych informacji, nowa koalicja rządząca wyklucza możliwość siłowej interwencji w budynkach TVP. Wybrano wariant "na przetrzymanie".

Rząd Donalda Tuska przeszedł w środę do ofensywy w sprawie mediów publicznych. Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów TVP, Polskiego Radia i PAP. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra.

Władze mediów publicznych odwołane. Sienkiewicz podjął decyzję

"Konieczność tego rodzaju działań oraz uzasadnienie wyznaczyła uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 19 grudnia 2023 roku w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskie Agencji Prasowej" – podano w oświadczeniu MKDiN.

Wyjaśniono, że decyzja o odwołaniu dotychczasowych władz i powołaniu nowych została podjęta na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy przez właściciela spółek, reprezentowanego przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego, któremu "przysługuje pełna autonomia w zakresie podejmowania takich decyzji".

Dodano także, że zabezpieczenie wydane przez Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej jest prawnie bezskuteczne i w żaden sposób nie wiąże ministra kultury.

Politycy PiS bronią TVP. "Będziemy brać ich na przetrzymanie"

W głosowaniu nad uchwałą medialną nie wzięło udziału ponad 100 posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy udali się do siedziby TVP przy ul. Woronicza w Warszawie. Był wśród nich prezes Jarosław Kaczyński, który przekazał we wtorek późnym wieczorem, że politycy PiS będą tam dyżurować w 10-osobowych grupach.

– Nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo nam pomogli. To był dodatkowy dowód w sprawie. Ich zachowanie potwierdziło, że mamy do czynienia z telewizją partyjną, a nie publiczną – powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" jeden z posłów związany z nową większością sejmową.

"DGP" zwraca uwagę, że kluczowa dla całej sprawy będzie kwestia egzekucji decyzji ministra kultury. Dziennik ustalił nieoficjalnie, że władza całkowicie wyklucza wariant siłowy w budynkach telewizji publicznej przy ul. Woronicza i pl. Powstańców Warszawy.

– Raczej będziemy decydować się na miękkie formy działania. Policja pewnie będzie na miejscu, może zdarzą się jakieś incydenty, ale raczej będziemy brać ich na przetrzymanie. Nie przewidujemy ani ataku rakietowego, ani też bombowego – stwierdził z ironią polityk koalicji.

Czytaj też:
Władze mediów publicznych odwołane. Jest komentarz Tuska

Opracował: Damian Cygan
Źródło: X / Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także