Trzęsienie ziemi w TVP. Matyszkowicz rezygnuje, Łopiński p.o. prezesa

Trzęsienie ziemi w TVP. Matyszkowicz rezygnuje, Łopiński p.o. prezesa

Dodano: 
Prezes TVP Mateusz Matyszkowicz
Prezes TVP Mateusz Matyszkowicz Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Dotychczasowy prezes Telewizji Polskiej Mateusz Matyszkowicz zrezygnował ze stanowiska – ustalił portal DoRzeczy.pl. Pełniącym obowiązki prezesa, na podstawie uchwały Rady Nadzorczej TVP został Maciej Łopiński.

Dotychczasowa rada nadzorcza Telewizji Polskiej, czyli ta sprzed próby zmiany dokonanej przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, wybrała nowego p.o. prezesa TVP. O zmianach na stanowisku prezesa Zarządu TVP poinformował w specjalnym liście Maciej Łopiński. Jako pierwsi prezentujemy pełną treść pisma.

"24. grudnia br. na podstawie uchwały Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej S.A. nr. 148/X/2023 zostałem delegowany na stanowisko prezesa Zarządu TVP. Decyzja ta zapadła w związku z rezygnacją dotychczasowego prezesa Mateusza Matyszkowicza z zajmowanej funkcji" – czytamy liście.

Przejęcie TVP. Łopiński: Skoordynowana operacja

"Telewizja Polska i jej dziennikarze w ciągu ostatnich tygodni byli przedmiotem licznych ataków. 20 grudnia br. doszło do próby nielegalnego przejęcia władzy w Spółce. odebrano Widzom ich Telewizję, przejęto kontrolę nad kilkoma jednostkami organizacyjnymi TVP, łamiąc prawo wyłączono sygnał kilku anten, w tym TVP Info, TVP 3 i TVP World oraz zamknięto portal tvp.info, a z platformy internetowej Spółki masowo zniknęły produkcje TVP. Uniemożliwiono produkcję i emisję "Teleexpressu", "Panoramy" i "Wiadomości", programów informacyjnych i publicystycznych" – wskazuje Łopiński.

Maciej Łopiński przypomina, że "atak na TVP został przeprowadzony z użyciem siły, wyrzucono pracowników, blokowano im wstęp do budynków oraz wykonywanie pracy". "Złamano Konstytucję RP, postanowienia Trybunału Konstytucyjnego, przepisy Ustawy o Radiofonii i Telewizji, Ustawy o Radzie Mediów Narodowych, Prawo Prasowe oraz wewnętrzne regulacje Spółki. Wprowadzono chaos, pracownicy są zdezorientowani, a Telewizja Polska każdego dnia narażana jest na ogromne straty finansowe. Wyraźny spadek udziałów jest faktem. Korzystają na tym media prywatne, a tracą Widzowie" – podkreśla.

"Atak na TVP nosi wszelkie znamiona skoordynowanej operacji, mającej na celu nielegalne przejęcie mediów publicznych w Polsce. Oświadczam stanowczo, że wszelkie działania uzurpatorskiej władzy przeciwko kilkuset pracownikom i współpracownikom TVP, w tym zwolnienia z pracy, zwolnienia ze świadczenia pracy, pozbawianie dostępu do stanowisk pracy, straszenie oraz sankcje dyscyplinarne są nielegalne, a osoby zaangażowane w ten proceder poniosą przewidziane prawem konsekwencje. Informuję przy tym, że struktura Spółki jest taka, jak w dniu 19 grudnia, dotyczy to zarówno stanu zatrudnienia pracowników i współpracowników, jak i obsady stanowisk menadżerskich" – podsumowuje Łopiński.

Poniżej pełna treść listu Macieja Łopińskiego:

List Macieja Łopińskiego s.1List Macieja Łopińskiego s. 2

Przejęcie mediów państwowych

Przypomnijmy, że proces zmian w mediach publicznych rozpoczął się w środę, kiedy minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów TVP, Polskiego Radia i PAP. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra. Decyzja natychmiast wywołała ogromny spór polityczny pomiędzy PiS a nową koalicją rządzącą, a także pytania o podstawę prawną decyzji. Tym bardziej, że zdecydowana większość prawników wskazuje, że działania ministra były bezprawne. Politycy Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski stoją na stanowisku, że odwołanie władz mediów publicznych było nielegalne, więc nie ma mocy prawnej. Z kolei przedstawiciele Platformy Obywatelskiej zapewniają, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.

W przyjętej we wtorek uchwale medialnej Sejm "wzywa wszystkie organy państwa Rzeczpospolitej Polskiej do niezwłocznego podjęcia działań mających na celu przywrócenie ładu konstytucyjnego w zakresie dostępu obywateli do rzetelnej informacji i funkcjonowania mediów publicznych". Od środy w siedzibach Polskiej Agencji Prasowej i Telewizji Polskiej przebywają parlamentarzyści PiS, którzy – jak wskazują – działają w trybie interwencji poselskiej.

Grupa "Wejście"

W sobotę portal Niezalezna.pl poinformował, że "ustalił, że atak na PAP był precyzyjnie zaplanowany". Doniesienia o rzekomej grupie "Wejście" na komunikatorze WhatsApp przekazał także dziennikarz Marcin Dobski. Zrzut ekranu pochodzi z ekranu telefonu komórkowego Marka Błońskiego, który ktoś sfotografował w siedzibie PAP w nocy z 21 na 22 grudnia.

"Weszliśmy w posiadanie tego screena. Jest to fragment korespondencji na komunikatorze whatsapp pomiędzy kilkoma osoba, które swoją grupę nazwali »Wejście«. Ma do niej należeć właśnie Błoński, ale również Paweł Majcher i Juliusz Kaszyński (nominaci Sienkiewicz na prezesa i wiceprezesa Polskiego Radia), a także mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, znana z inicjatywy »Wolne Sądy« – czytamy na portalu Niezależna.pl.

Marcin Dobski przytoczył – jak wskazuje – fragment jednej z wiadomości: "Pachnie stanem wojennym, ale lepszy krzyk 50 niż dowód na bezsilność władzy". Odpowiada mu Gregorczyk-Abram: "Niestety PAP nie jest infrastruktura krytyczna" (pisownia oryginalna).

Czytaj też:
Próba przejęcia mediów publicznych. Morawiecki: Mają świadomość, że działają bezprawnie
Czytaj też:
Spór o media państwowe. Politycy PiS chcą komisji śledczej

Czytaj także