Nie ma recepty na stanie się mocarstwem. To nie bogate, przodujące pod każdym względem Ateny ani bitna Sparta stały się zaczynem greckiego imperium, tylko zapóźniona Macedonia. Nie świetnie rozwijająca się wielka Grecja czy morska potęga – Kartagina, lecz pograniczny gródek etruski, który w pewnym momencie pozbył się swych władców,
stał się w parę wieków
panem świata
Za ubogą, zimną, wyludnioną i spustoszoną w wyniku wojny Dwóch Róż Anglię nikt nie dałby złamanego pensa, a wystarczył wiek... Podobnie Moskwa, peryferyjne miasteczko podporządkowane Mongołom, w dodatku spełniające na Rusi rolę naczelnego kolaboranta, zlekceważone przez twórców Wielkiego Księstwa Litewskiego potrzebowało dwóch wieków, by stać się imperium. Nie mówiąc już o Prusach, biednym lennie Korony Polskiej, zamienionym w hegemona i czołowego sprawcę największych nieszczęść nowoczesnej Europy.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.