Trzmiel o Amber Gold: System był specjalnie ślepy i głuchy

Trzmiel o Amber Gold: System był specjalnie ślepy i głuchy

Dodano: 
Były oddział Amber Gold przy ul. Brackiej w Warszawie
Były oddział Amber Gold przy ul. Brackiej w Warszawie Źródło:PAP / Rafał Guz
– Małgorzata Wassermann ujawniła stan polskiego państwa i temperatura mi radykalnie wzrosła. Okazało się, że w kluczowej sprawie, gdzie część Polaków została okradziona, system specjalnie był ślepy i głuchy. To nie przypadek, że w tej sprawie znikają fragmenty stenogramów, które pozwalały ujawnić, kto z policjantów, czy funkcjonariuszy służb dokonywał przestępstwa, czyli przecieków do małżeństwa P. – powiedział w Polskim Radiu 24 dziennikarz Wiadomości TVP i red. naczelny DoRzeczy.pl Antoni Trzmiel.

Trzmiel zaznaczył, że to nie przypadek, iż wbrew prawu funkcjonariusze nieuprawnieni przez sąd przyjeżdżali i odsłuchiwali podsłuchy, a dzięki temu mogli "meldować" Warszawie, jak wygląda sytuacja. – Mieliśmy sytuację taką, że mamy aferę, która gdyby potrwała dłużej, to doszłoby do bankructwa LOT-u. Okazuje się, że wszyscy wszystko wiedzą i robią wszystko, aby to się stało. Na czele tej sprawy stoi minister Cichocki, który próbuje się teraz przedstawić jako sekretarka służb specjalnych, która wyłącznie przekazuje informacje. To znaczy, że nie było żadnego nadzoru nad służbami, a to była świadoma decyzja Tuska, co się na nim później zemściło, bo nikt go nie poinformował, że jego syn pracuje dla przestępców – wyjaśniał.

Czytaj też:
"Nie wiem" i "nie pamiętam". Były współpracownik Tuska, Jacek Cichocki przed komisją Amber Gold

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także