Minister Kowalczyk odniósł się do zarzutów dotyczących głośnej sprawy nagród, jakie otrzymali ministrowie za 2017 rok (łącznie było to około 1,5 mln zł). Minister powiedział, że od dawna jest zwolennikiem podniesienia pensji ministrom oraz sekretarzom stanu.
– Wyższych pensji już chyba od kilkunastu lat się nie daje. Ja to mówiłem już wielokrotnie, że trzeba podnieść płace. Był nawet projekt ustawy, ale upadł, nie ja byłem jego przeciwnikiem – tłumaczył.
Jego zdaniem szefowie resortów zarabiają „mało”. Kowalczyk stwierdził, że szczególnie zarobki wiceministrów powinny zostać podniesione.
– Faktycznie jest tak, że ministrowie, podsekretarze stanu, ja się szczególnie o tę grupę upominam, zarabiają za mało. Nie ma proporcji. Dyrektorzy zarabiają więcej. Powinna być zachowana proporcja, a odpowiedzialność jest bardzo duża. Podsekretarze stanu zarabiają na rękę może 5, może 6 tysięcy – mówił w Radiu Zet.
Czytaj też:
Schetyna: Nagrody dla PiS są bulwersujące. Za rządów Tuska nie było nagródCzytaj też:
Kukiz'15 chce likwidacji nagród dla ministrów