"Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków w związku z niesprawdzeniem granatnika pod kątem saperskim oraz posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia. W toku tego postępowania zbadane zostanie niezarządzenie ewakuacji budynku Komendy Głównej Policji" – czytamy w komunikacie stołecznej prokuratury.
Wybuch granatnika w Komendzie Głównej Policji
14 grudnia 2022 r. o godz. 07:50 w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem Komendanta Głównego Policji doszło do wybuchu. Według relacji, to generał Jarosław Szymczyk miał odpalić granatnik w budynku. Sprzęt przywieziono z Ukrainy jako prezydent. Nie został on jednak poddany kontroli granicznej.
Po wyjściu ze szpitala, szef policji tłumaczył, że do wybuchu doszło w momencie, gdy przestawiał granatnik z miejsca na miejsce. Strona ukraińska miała zapewniać, że granatniki przeciwpancerne są zużyte, a tym samym nie powinny stanowić zagrożenia. – Pytaliśmy, czy na pewno jest to sprzęt bezpieczny, bo będziemy wracać przez granicę, czy możemy to przewozić. Zapewniono nas, że tak, bo to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom. Wiem, że tego typu prezenty Ukraińcy przekazują innym przedstawicielom służb, także z Europy – mówił komendant Szymczyk w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Są pierwsze ustalenia kontroli MSWiA
Jednym z pierwszych zadań Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji pod kierownictwem nowego szefa Marcina Kierwińskiego było zbadanie incydentu, do jakiego doszło w grudniu 2022 r. w Komendzie Głównej Policji.
W lutym szef MSWiA przekazał, że w wyniku kontroli wyszło na jaw 27 "bardzo poważnych uchybień związanych z całą historią tego granatnika i jego wybuchu". Marcin Kierwiński poinformował, że po rozmowie z dyrektorami zajmującymi się kontrolą zdecydował o złożeniu w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.
Czytaj też:
Odchodzący szef policji napisał list do podwładnych. "Jestem zaszczycony"