Jak podaje Instytut Zdrowia Publicznego, tylko w okresie od 8 do 15 lutego odnotowano ponad 270 tysięcy zachorowań oraz podejrzeń zachorowań na grypę. O tym jak poważnym zagrożeniem dla zdrowia może być grypa, świadczy też fakt, że w tym samym okresie czasu, z powodu grypy zmarły cztery osoby.
– W sumie od początku października do początku lutego, zarejestrowano zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę 2 601 142 przypadki – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Lidia Brydak, szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego.
Czy ta liczba oznacza wzrost zachorowań w porównaniu do ubiegłego sezonu? Jak tłumaczy prof. Brydak, nie ma sensu porównywać liczby zachorowań z sezon do sezonu epidemicznego, bo „szczyt” sezonu grypowego przypada różnie, a poza tym w każdym sezonie wirusy grypy krążą w różnych proporcjach.
Jak podkreśla prof. Brydak, najważniejsza informacja to więc nie porównanie do poprzednich lat, sezonów ale sumaryczna liczba zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę tej jesieni i zimy oraz to, jaka część zachorowań wśród przebadanych pacjentów mogła ustrzec się zarażaniu dzięki szczepionce.
– Jak pokazują badania laboratoryjne, wśród przebadanych pacjentów, aż 38 proc. chorowała z powodu szczepów, które są spokrewnione do składników szczepionki rekomendowanej na sezon 2017-2018 – mówiła szefowa Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego. – To pokazuje, że społeczeństwo po prostu się nie szczepi – dodaje prof. Brydak.
Tezę tę potwierdzają też inne badania Krajowego Ośrodka ds. Grypy w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego, z których wynika, że przeciwko grypie szczepi się w tym sezonie epidemicznym około 3,6 proc. Polaków.