Współczesna Polka chce mieć aborcję na żądanie, nieograniczony dostęp do tzw. antykoncepcji awaryjnej oraz aktywnie wspiera mniejszości. Sęk w tym, że to jedynie przepuszczona przez soczewkę współczesnego, skrajnie radykalnego feminizmu wizja rzeczywistości, a nie jej wierne oddanie. Warto wiedzieć, jak chcą nam urządzić świat aktywistki feministyczne, ponieważ ze względu na aktualny układ polityczny ich głos coraz mocniej rezonuje wśród rządzących.
– Niestety, żyjemy tu i teraz w tym patriarchalnym świecie, w którym dzban stoi koło dzbana. W którym jest mnóstwo mężczyzn i niestety kobiet, które nienawidzą nas, siostry, które nienawidzą kobiet, które chcą nas tłamsić, nie szanować, gnoić, które chcą, żebyśmy nie miały naszych praw – wykrzykiwała podczas manifestacji przed Pałacem Prezydenckim jedna z działaczek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Pikietę zorganizowano z okazji 8 marca, który w tym roku upłynął (jeszcze bardziej niż w latach ubiegłych) pod hasłem aborcji.
Wściekłość feministek wywołał ruch marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Zdecydował on, że projekty aborcyjne, w tym ten wprowadzający możliwość przerywania ciąży bez podania powodu do 12. tygodnia życia dziecka nienarodzonego, będą procedowane dopiero po wyborach samorządowych. – Jest mnóstwo dzbanów nawet w pałacach, którzy uważają, że jesteśmy za głupie, siostry, żeby decydować o swoim życiu, że jesteśmy za głupie, żeby decydować o własnym ciele, że jesteśmy za głupie, żeby decydować o własnych cip.ach – grzmiała aktywistka. Środowiska aborcyjne zapowiedziały, że jeżeli będzie trzeba, to znowu wyjdą masowo na ulice.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.