Komisja Jońskiego przyspiesza. Wezwanie dla Kaczyńskiego i Morawieckiego

Komisja Jońskiego przyspiesza. Wezwanie dla Kaczyńskiego i Morawieckiego

Dodano: 
Dariusz Joński, poseł KO
Dariusz Joński, poseł KO Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych przyspiesza tempo. Jej przewodniczący Dariusz Joński mówi o wysłaniu zawiadomień.

W Sejmie działa "Komisja Śledcza do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego". To jedna z trzech komisji śledczych powołanych przez rząd koalicyjny Donalda Tuska.

– Kiedy zostawałem przewodniczącym komisji, obiecałem, że jej prace nie potrwają więcej niż pół roku i słowa dotrzymam. Przesłuchania skończymy 24 maja – mówi przewodniczący komisji Dariusz Joński z KO w rozmowie z Interią.

– 7 maja przed komisją ma stanąć Adam Bielan, 15 maja były marszałek Senatu Tomasz Grodzki, 16 maja były premier Mateusz Morawiecki. Ostatnie przesłuchanie zaplanowaliśmy na 24 maja. Chcemy przesłuchać wtedy prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego – przekazał.

Morawiecki i Kaczyński na koniec

Joński poinformował, że "wezwania w ubiegłym tygodniu wysłaliśmy do pana Adama Bielana i pana marszałka Tomasza Grodzkiego. W najbliższych godzinach wyślemy wezwania do pana premiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Jarosława Kaczyńskiego".

Polityk dodaje, że zostawienie na koniec byłego premiera i prezesa PiS to przejaw pewnego schematu. – Zawsze jest tak, że pod koniec przesłuchań przed komisje śledcze są wzywani najważniejsi świadkowie – zaznacza.

– Wszyscy są bardzo ważni, ale to premier Morawiecki był wskazywany przez wielu świadków jako ten, który odpowiada za wybory kopertowe. Mateusz Morawiecki podpisał decyzję w sprawie przeprowadzenia wyborów. Zlecił jednocześnie panu wicepremierowi Sasinowi i ministrowi Kamińskiemu podpisanie umów – mówi Joński. Pytany o Jarosława Kaczyńskiego, odpowiada: – Jest ostatni dlatego, że był zwykłym posłem, szefem partii. Nie podejmował na piśmie decyzji, ale podejmował decyzje polityczne. Wielu świadków zwracało uwagę w swoich zeznaniach, że to on podjął ostateczną decyzję, żeby te wybory się odbyły.

Czytaj też:
Rozliczenie PiS. Dla co trzeciego Polaka to "bardzo ważne" zadanie rządu
Czytaj też:
Miller ostro o zapowiedzi Kaczyńskiego: Ciemny lud to kupi

Źródło: Interia.pl
Czytaj także