Pracownicy budżetówki strajkują w Bydgoszczy. "Czasami mi córka zaopatruje lodówkę"

Pracownicy budżetówki strajkują w Bydgoszczy. "Czasami mi córka zaopatruje lodówkę"

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:Flickr / Kancelaria Premiera / Domena Publiczna
W Bydgoszczy protestują pracownicy budżetówki. którzy twierdzą, że ich pensje są stanowczo za niskie. Wspierają ich związkowcy Solidarności z 30 urzędów, instytucji państwowych i samorządowych, którzy utworzyli komitet protestacyjny. Urzędnicy proszą premiera Mateusza Morawieckiego o pomoc.

Protestujący wysłali już list do wojewody kujawsko-pomorskiego Mikołaja Bogdanowicza i premiera Mateusza Morawieckiego. "Pomimo przedwyborczych obietnic składanych przez Prawo i Sprawiedliwość do tej pory nie doczekaliśmy się dobrej zmiany dotyczącej poprawy sytuacji materialnej pracowników sfery budżetowej" – piszą.

Pracownicy budżetówki domagają się odmrożenia płac, co roku stopniowego wzrostu wynagrodzeń i dofinansowania instytucji, w których pracują. – Ciężko kogokolwiek pozyskać do tej pracy, dlatego że wynagrodzenia są urągające ludzkiej godności. Co mam pani powiedzieć? Że czasami mi córka zaopatruje lodówkę? Tak, czasami tak – mówi w rozmowie z TVN 24 Hanna Kurkiewicz, pracownik cywilny policji, która zarabia 2399 złotych i ma 20 lat stażu pracy.

Komitet protestacyjny powstał z nadzieją, że z rządem uda się wypracować kompromis.

Źródło: TVN24
Czytaj także