"Poseł klubu Kukiz'15 Bartosz Józwiak jak wielu innych posłów wynajmuje na koszt Kancelarii Sejmu mieszkanie w Warszawie. Tyle że on wynajmuje je od swojej kochanki! Gdy polityk przyjeżdża do stolicy, mieszkają razem" – donosi dzisiejszy "Fakt". Tabloid pisze o romansie posła z jego wieloletnią znajomą Sylwią D.
Umowa na wynajem lokalu została - według "Faktu" - zawarta 19 listopada, a więc pięć dni po objęciu mandatu poselskiego przez Bartosza Józwiaka. Kwotę najmu ustalono na 2200 zł, a więc dokładnie tyle ile posłom spoza Warszawy zwraca Kancelaria Sejmu za wynajem mieszkania w stolicy.
"To jest oczywista próba zdyskredytowania mnie"
Do dzisiejszego artykułu odniósł się w opublikowanym oświadczeniu sam zainteresowany. "To jest oczywista próba zdyskredytowania mnie i próba podważenia mojej wiarygodności jako posła" – napisał Józwiak. Poseł przyznał, że spodziewał się ataków na swoją osobę, ponieważ w Sejmie zajmuje się sprawami, które "godzą w interesy możnych".
Polityk wskazał, że dzisiejszy tekst postrzega jako atak na swoją rodzinę. "Ludzie mali i źli zawsze atakowali rodzinę. Najczulszy punkt. Tu zaatakowano ją oraz moich współpracowników bez pardonu, bez jakichkolwiek zasad. Tyle, że w obecnych czasach i w pewnych środowiskach nie powinno to dziwić. Jak głosi powiedzenie: „obrzucaj błotem, ile można, zawsze coś z tego przylgnie”. To obrzucanie błotem jest oczywiście szkodliwe i jest mi bardzo przykro, ale przeżyję to. Przeżyje rodzina, współpracownicy i klub" – tłumaczy.
Według posła, przyczyną ataków są interpelacje w sprawie Totalizatora Sportowego, interpelacja dotycząca automatów oraz wniosek do Totalizatora Sportowego o wgląd w umowy dotyczące hazardu.
Poniżej publikujemy pełne oświadczenie posła: