Podczas konferencji prasowej szef MON i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "sprawa bezpieczeństwa jest sprawą najważniejszą". – Żołnierze na granicy wykonują misję w imieniu państwa polskiego. Jesteśmy zawsze z żołnierzami i funkcjonariuszami. Jesteśmy z tymi, którzy podejmują działania na granicy – mówił.
Szef MON zaznaczył, że żołnierze zostali zatrzymani, ale nigdy nie zostali aresztowani. – To też chcę zaznaczyć, bo to się pojawia w materiałach prasowych. Nie doszło do aresztowania, nie było wniosku o areszt ze strony prokuratury, która wyda dziś oświadczenie. Prokuratura jest zobowiązana do przeprowadzenia rzetelnie tego postępowania – mówił.
Ozdoba mocno do ministra: Jak panu nie wstyd?
W części przeznaczonej na zadawanie pytań, głos zabrał poseł Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski. – W ramach interwencji poselskiej chciałem zapytać, jak panu nie jest wstyd – w sytuacji, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna hybrydowa, nasi żołnierze są narażani na utratę życia lub zdrowia, a pan nie wychodzi i nie broni polskiego munduru. Jest pan niekonsekwentny. Oczekiwałem, że pan wyjdzie i powie, że rozmawiał z ministrem prokuratorem generalnym nt. zarządzenia prokuratora regionalnego w Lublinie, który powołał zespół śledczy, którego celem ma być "zebranie i karno-prawna ocena materiału dowodowego dot. zachować funkcjonariuszy podejmowanych wobec cudzoziemców, którzy przekroczyli granicę polsko-białoruską – mówił polityk.
– Panie premierze, jest pan ministrem obrony narodowej. Czy pan zdaje sobie sprawę, że użycie środków przymusu bezpośredniego, ochrona własnego życia funkcjonariuszy będzie obarczona tym, że nie stoicie za nimi murem? I kłamie pan ws. prokuratora Janeczka. Wydał on oświadczenie, w którym mówi, że jest "odcięty" – kontynuował Ozdoba.
– Ile razy pan jako szef MON spotkał się z zastępcą prokuratora generalnego, który zgodnie z prawem nadzoruje pion wojskowy, a został odcięty niezgodnie z prawem? Pan ponosi pełną odpowiedzialność. Może się pan zasłaniać koalicyjnymi tematami, ale prawda jest taka, że nie macie wstydu. Niedawno pluliście na polski mundur. Z premierem Tuskiem pozwalaliście, żeby żołnierze byli wyzywani. W kampanijny scenariusz wpisywał się film "Zielona granica", a pan nie reagował, kiedy wasi celebryci i politycy na granicy wpisywali się w narrację Federacji Rosyjskiej – podsumował poseł SP.
Czytaj też:
Skandal na granicy. Kosiniak-Kamysz ujawnił nowe szczegółyCzytaj też:
"Nieodwracalne konsekwencje". Incydent z żołnierzami wpłynie na bezpieczeństwo Polski?