Były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ma złamane żebra i krąg szyjny. Historyk musi z tego powodu nosić kołnierz ortopedyczny. O swoim wypadku, do którego doszło niemal 10 tygodni temu, opowiedział w rozmowie z "Faktem". Jak przyznał, dochodzi już do siebie.
– Mieszkam w domu dwupoziomowym i sypialnię mam na pierwszym piętrze. Co się wydarzyło? Wstałem w nocy do łazienki i wracając, pomyliłem kierunki – stwierdził były wicemarszałek Sejmu.
Wypadek byłego posła
Nałęcz relacjonował, że na miejsce przybyło pogotowie. Zdecydowano, że zostanie on przewieziony do szpitala. Po badaniach zdecydowano, że nie ma konieczności przeprowadzenia operacji. Historykowi założono jedynie usztywnienie.
– Kusiłem los przez 20 lat, ale teraz przeniosłem się ze spaniem na parter. Schody w domu są rzeczą miłą, ale – jak wiadomo – one i łazienka to dwa najniebezpieczniejsze miejsca, zwłaszcza dla człowieka starszego. Lekarze i tak twierdzą, że mogę być wdzięczny losowi za łaskawość. Do tak zwanego skręcenia karku brakowało dosłownie kilka milimetrów. A teraz przecież radzę sobie sam, funkcjonuję – powiedział były poseł.
Tomasz Nałęcz był posłem na Sejm II i IV kadencji (1993–1997, 2001–2005), wicemarszałek Sejmu IV kadencji. W latach 2010–2015 pełnił funkcję doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego do spraw historii i dziedzictwa narodowego (pełnił tę funkcję do 5 sierpnia 2015 roku). W 2018 zasiadł w radzie Fundacji Instytut Bronisława Komorowskiego[17], następnie został członkiem rady programowej tej fundacji.
W 2024 roku został wybrany na radnego warszawskiej dzielnicy Wawer. W 2015 prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski[21]. W 1980 otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi.
Czytaj też:
Potworna tragedia na drodze. Nie żyje polityk PSL