Kościół Wizytek w sercu Warszawy przechowuje w swoich murach epitafia dwóch Strzałeckich – znanego malarza Antoniego i jego wnuka Stacha, młodocianego bohatera wojny bolszewicko-polskiej. W 1897 r. Antoni prowadził w kościele konserwatorskie prace malarskie, w znacznym stopniu bezinteresownie; został uhonorowany tablicą pamiątkową na pierwszym filarze (od wejścia), w prawej nawie kościoła. Tablica z malowanym portretem Stacha, wmurowana w pierwszy filar (od wejścia), w lewej nawie takie zawiera słowa: ŚP. Stach Strzałecki Syn Zygmunta i Kazimiery z Karpińskich Uczeń VI klasy Gimnazjum Państw[owego] Ochotnik Starszy Szeregowiec 205 PP Poległ śmiercią walecznych Pod Grodnem dn. 23 września 1920 r. Przeżywszy lat 16. Na terenie przyległego do kościoła campusu Uniwersytetu Warszawskiego temu głęboko poruszającemu epitafium wtórują, w jego patriotycznej nucie, tablica upamiętniająca heroizm Legii Akademickiej i pamiątka szczególna – armata z czasów tejże zwycięskiej wojny. Donośny głos Klio – muzy historii – słyszalny zwłaszcza w tych sierpniowych dniach, w kolejną rocznicę Bitwy Warszawskiej, zachęca do nieustannego wołania o monumentalne upamiętnienie w mieście stołecznym tej jednej z najważniejszych bitew w dziejach świata. Batalia ta uratowała od sowieckiej pożogi nie tylko odradzającą się Polskę, lecz także całą zachodnią Europę słabą, leczącą głębokie rany po pierwszej wojnie światowej.
Heroizm, radiowywiad i wsparcie nauki
To uratowanie Polski i Europy wymagało wielkiej daniny krwi całego społeczeństwa. Świadczą o tym m.in. tysiące grobów na cmentarzu Orląt we Lwowie i Wojskowych Powązkach w Warszawie, często bardzo młodych, niekiedy tylko nieco starszych od Stacha Strzałeckiego żołnierzy ochotników. Danina krwi byłaby jeszcze większa, gdyby nie doskonale funkcjonujący radiowywiad. Dzięki tej specjalistycznej jednostce ulokowanej na Cytadeli Warszawskiej Józef Piłsudski i jego generałowie doskonale wiedzieli, gdzie uderzać, i zwyciężali w kolejnych bitwach. Brytyjski dyplomata i historyk Edgar Vincent d’Abernon w swej książce „The Eighteenth Decesive Battle of the World: Warsaw 1920” (1931, polskie wydania: 1932, 2010 i 2020) zauważył, że Polacy jak gdyby znali rozkazy sowieckich dowódców, i tak rzeczywiście było. Tak więc wojna z bolszewikami była nie tylko triumfem militarnym, lecz także – co jest szczególnie ważne – triumfem intelektu, triumfem nauki zapowiadającym zmagania w bitwie o Anglię i walki Amerykanów z Japończykami na Pacyfiku.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.