Drażnienie nuklearnego niedźwiedzia

Drażnienie nuklearnego niedźwiedzia

Dodano: 
Władimir Putin, prezydent Rosji
Władimir Putin, prezydent Rosji Źródło: Wikimedia Commons
Robert Bogdański || Czy Rosja naprawdę nie może użyć broni nuklearnej, gdy Ukraińcy wdarli się na jej terytorium? I czy w ogóle chcemy to sprawdzać?

Jednym ze sportów, które z upodobaniem uprawiają ukraińscy specjaliści od operacji propagandowych i psychologicznych, jest drażnienie niedźwiedzia. Są w tym mistrzami przynajmniej od czasu słynnej odzywki dowódcy garnizonu z Wyspy Węży. "Russkij wojennyj korabl, idi na ch.j!" (kto z nas nie udostępniał tego znajomym, niech pierwszy rzuci kamieniem). Krążownik "Moskwa" awansowany na okręt podwodny, Królewiec przyłączony do Czech, praktycznie każda bardziej znacząca operacja obfituje w internetowe wirale. Ukraińcy odrobili lekcję nowoczesności i wiedzą doskonale, że sukces na froncie nie istnieje bez przekazu. Ba! Czasem przekaz może sukces zastąpić, a przynajmniej powiększyć. Dobrze to widać przy okazji ostatniej operacji pod Kurskiem. Gdyby wierzyć memom i filmikom, to miejscowi powołali tam Republikę Kurską, która poprosiła o włączenie do Ukrainy.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także