"Umowa najmu została zawarta ponad 2 lata temu z kobietą w średnim wieku, która prowadzi działalność gospodarczą w zakresie usług gastronomicznych" – napisał Gawłowski w oświadczeniu, które odczytał jego pełnomocnik.
"Kategorycznie stwierdzam, że nie miałem żadnej wiedzy o tym, aby w wynajmowanym mieszkaniu świadczone były przez najemcę usługi wątpliwie moralne. Nie miałem żadnych sygnałów i informacji o tym, że w wynajmowanym mieszkaniu dochodzi do jakichkolwiek nieprawidłowości" – zapewnia polityk PO.
Gawłowski podjął decyzję o natychmiastowym rozwiązaniu umowy z najemcą, a pełnomocnictwa w tej sprawie udzielił swojemu adwokatowi, Rafałowi Wiecheckiemu.
"Informacje ujawnione przez media publiczne odbieram jako kolejny, bezpardonowy atak na moją osobę, mający na celu poniżenie mnie w oczach opinii publicznej i dlatego udzieliłem pełnomocnictw do podjęcia odpowiednich kroków prawnych dla reprezentujących mnie adwokatów" – poinformował poseł Platformy.
W niedzielę Polskie Radio Szczecin poinformowało, że w apartamencie Stanisława Gawłowskiego funkcjonuje agencja towarzyska. On sam przebywa od kwietnia w areszcie. Prokuratura postawiła mu pięć zarzutów, w tym trzy korupcyjne.
Czytaj też:
"Nie wydałoby się, gdyby nie afera wokół Gawłowskiego". Wyznanie kobiety od "sponsoringu"