10 czerwca o godzinie 12:00
Uniwersytet Warszawski
Chcemy prawdziwej reformy!
W chwili, gdy nasze postulaty reform z takim trudem przebijają się do tych, którzy powinni rozumieć powagę sytuacji, idziemy do nich, pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów w Czarnej Procesji Nauki. Będą z nami delegaci niemal wszystkich uniwersytetów publicznych w Polsce. Pokażmy rządzącym, że nie da się dłużej udawać, że „nic się nie stało”. Wręczmy im, tym razem w milczeniu, nasze postulaty, by podkreślić powagę kryzysu. Historia uczy, jeśli umiemy ją czytać, iż milczące marsze miewały głośne konsekwencje.
Jak kiedyś Stan Trzeci z czasów wielkich reform polskiego Oświecenia, tak dziś studenci i pracownicy nauki nie mogą dłużej godzić się na marazm i degradację publicznych instytucji. A taką publiczną, wspólną instytucją jest właśnie uniwersytet. Dlatego nie godzimy się na feudalizację uczelni i podporządkowanie ich logice rynkowej i urzędniczej biurokracji. Nie prosimy – żądamy prawdziwych reform.
Liczby są wymowne, a naukowcy potrafią je czytać: polskie szkolnictwo wyższe jest katastrofalnie niedofinansowane. Odbywające się z miażdżącą konsekwencją przesunięcia finansowania ze środków strukturalnych na granty, wbrew zapewnieniom, nie promują najlepszych, lecz najsilniejszych, a czasem po prostu najlepiej ustawionych w feudalnej hierarchii.
Nieukrywany plan wyniszczenia szkolnictwa wyższego we wszystkich niemal ośrodkach pozametropolitalnych powoduje intelektualne pustynnienie kraju. Ośrodki, które przetrwają będą skazane na coraz brutalniejszą konkurencję o coraz szybciej topniejące środki. W najgorszej sytuacji będą młodzi adepci nauki, już dziś niemogący liczyć na czytelną drogę kariery, zatrudniani na coraz bardziej śmieciowych umowach.
Zmuszani do zmagań z gargantuiczną biurokracją, wypełniający mnożone przez Ministerstwo sprawozdania, podania i wnioski, naukowcy i nauczyciele akademiccy marnotrawią czas, który powinni poświęcać swemu zawodowemu powołaniu. Krótkowzroczne decyzje, wiążące ich byt nie z jakością ale z ilością, uzależniające przetrwanie uczelni od „pogłównego” wypłacanego od liczby studentów i od umiejętności zdobywania pieniędzy na pojedyncze projekty, prowadzą do wygaszenia myśli – napędu i spoiwa życia społecznego. Nie będzie w Polsce myślenia jeśli nie będzie prawdziwych reform.
Idźmy więc razem: stan naukowy. W Czarnej Procesji, ponieważ polityka władzy wobec nauki przypomina cichy pogrzeb. Idźmy w tym marszu razem – my, przedstawiciele wszystkich uniwersytetów – we wspólnej sprawie.