Budziciel sumień
  • Krzysztof MasłońAutor:Krzysztof Masłoń

Budziciel sumień

Dodano: 
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Źródło: PAP / Adam Warżawa
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski troszczył się o niepełnosprawnych intelektualnie, wskazywał współpracowników SB w Kościele, domagał się szacunku dla ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Zawsze wybierał prawdę.

Nie zdążyliśmy przyznać mu nagrody Strażnik Pamięci za jego życia zakończonego w styczniu tego roku. Ale był laureatem wielu innych wyróżnień, po których spotykał się – jak powiedział mi, gdy w 2007 r. odwiedziłem go w podkrakowskich Radwanowicach, gdzie zajmował się niepełnosprawnymi umysłowo – „z reakcjami histerycznymi, z pogranicza obsesji. Nagrody czy wyróżnienia, jakie mnie spotykają, tylko je potęgują”. Jedne z tych nagród cenił, inne jakby mniej. W 2008 r. odesłał przyznany mu przez redakcję „Tygodnika Powszechnego” Medal św. Jerzego. W 1997 r. otrzymał go za „zmaganie ze złem i uparte budowanie dobra w życiu społecznym”. Po latach, gdy ten sam „Tygodnik…” podważy informacje, które zebrał, badając sprawę hierarchy kościelnego zarejestrowanego jako TW „Filozof”, napisał: „Moja skromna osoba nie pasuje do innych laureatów owego medalu”. A chodziło mu, co następnie wyłuszczył, o „takie autorytety moralne jak Adam Michnik, Tadeusz Mazowiecki, Tadeusz Pieronek czy Józef Życiński. Myślę, że osoby te z tej decyzji naprawdę ucieszą się. Od dziś bowiem mogą być wyłącznie we własnym sosie”. Ksiądz Adam Boniecki skomentował to wtedy tak, że „wielcy ludzie są niekiedy bardzo wrażliwi na swoim punkcie”. Może, tyle że w tej akurat kwestii ks. Tadeuszowi chodziło o to tylko, że skoro domaga się uczciwego rozliczenia się z niechlubną przeszłością od wikarych i proboszczów, to niby dlaczego ochronie podlegać mają arcybiskupi.

W podobny sposób zachował się, gdy na spotkaniu dawnych działaczy podziemia jeden z nich, płacząc, przyznał się, że był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Przytulił go wtedy, ucałował i powiedział: „Jeśli robotnik był w stanie przeprosić, przyznać się, to księża, którzy donosili, też to powinni zrobić”.

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także