Minister okłamał Polaków. Kuriozalne tłumaczenie

Minister okłamał Polaków. Kuriozalne tłumaczenie

Dodano: 
Konferencja prasowa ministra nauki Dariusza Wieczorka
Konferencja prasowa ministra nauki Dariusza Wieczorka Źródło: PAP / Paweł Supernak
Nie doczytaliśmy i przepraszamy za te słowa – napisała rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, odnosząc się do nieprawdziwej informacji podanej przez szefa tego resortu Dariusza Wieczorka.

Wirtualna Polska ujawniła w czwartek, że "szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim poinformowała ministra nauki Dariusza Wieczorka (Lewica) o nieprawidłowościach, do których w jej ocenie dochodzi na uczelni".

"Prosiła o zachowanie anonimowości, ale minister osobiście przekazał jej pisma rektorowi. Kobieta została okrzyknięta donosicielką" – czytamy w tekście. Ponadto, według WP, rektor poinformował ministra w piśmie, że "rozważa podjęcie kroków prawnych" wobec kobiety.

Afera wokół Dariusza Wieczorka. Zarzucił dziennikarzom kłamstwo, a sam skłamał

Odnosząc się w piątek do publikacji serwisu minister Wieczorek stwierdził, że w tej sprawie nie mieliśmy do czynienia z sygnalistą, "tym bardziej, że ustawa o sygnalistach nie weszła jeszcze w życie, bo ustawa o sygnalistach zewnętrznych wchodzi w życie dopiero w grudniu". – W naszej ocenie w tej sprawie nie mamy do czynienia z sygnalistami, tym bardziej jeśli mówimy o przewodniczącej związku, która z mocy prawa może żądać wszystkich wyjaśnień, jeżeli chodzi o rektora i władze uczelni – tłumaczył.

Na tym jednak nie koniec. Minister zarzucił bowiem jeszcze Wirtualnej Polsce kłamstwo. Zarzekał się, że nie przekazał rektorowi pism otrzymanych od kobiety. Jako dowód pokazał dziennikarzom korespondencję z rektorem. Było to jednak już po konferencji prasowej. "Wtedy okazało się, że na jego drugiej stronie znajduje się wykaz załączników przesłanych rektorowi US – w tym dokument, który ministerstwo dostało od sygnalistki. Innymi słowy: Wieczorek przeczytał tylko pierwszą stronę podpisanego przez siebie dokumentu i uznał, że to dowód na to, że nie zrobił tego, co w rzeczywistości zrobił" – relacjonuje portal.

Osobliwe przeprosiny

Kiedy Wieczorek to zrozumiał, obiecał że przeprosi dziennikarzy. Przeprosiny przyszły jednak nie od niego, a do rzecznik ministerstwa, która uczyniła to za pośrednictwem swojego prywatnego profilu w mediach społecznościowych. "Nie doczytaliśmy i przepraszamy za te słowa" – napisała Natalia Żyto.

twitterCzytaj też:
Dymisja ministra w rocznicę rządu? "Powinien ponieść konsekwencje"
Czytaj też:
Skandal w MNiSW. Wieczorek: Nie mamy do czynienia z sygnalistą
Czytaj też:
Skandal w MNiSW. Resort ujawnił dane osoby, która informowała o nieprawidłowościach

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także