Żalek: Polacy nie będą obojętni na terror politycznej poprawności

Żalek: Polacy nie będą obojętni na terror politycznej poprawności

Dodano: 
Jacek Żalek
Jacek Żalek Źródło: PAP / Radek Pietruszka
– Polska nie pójdzie drogą Irlandii. Tam obojętność na radykalizm ideologiczny lewicy doprowadziła do zwycięstwa przeciwników prawa do życia. W Polsce zachłyśnięta lewackimi nowinkami pseudo elita postanowiła żywcem przenieść ekstremalne pomysły na nasz grunt. I właśnie takie działania paradoksalnie sprawiły, że Polacy nie będą obojętni, na terror politycznej poprawności – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl poseł Jacek Żalek, wiceprzewodniczący klubu PiS.

Polityk odniósł się do sytuacji w Irlandii, gdzie w referendum społeczeństwo wypowiedziało się za legalizacją aborcji, a także do planów likwidacji prawa o bluźnierstwie, które karało za ataki na wiarę. Zdaniem posła Żalka, zmiana podejścia Irlandczyków do tradycyjnych wartości wynika ze zobojętnienia na zło.

– To bardzo złożony proces. Gdy przyglądamy się bezrefleksyjnie fali antyklerykalizmu, radykalizmu ideologicznego lewicy. Najpierw traktujemy to jako śmieszne, absurdalne zjawisko. Potem zaczynamy się z tym oswajać i obojętniejemy w przekonaniu, że nie musimy się angażować skoro mamy rację. Tymczasem jak powiedział Edmund Burke, irlandzki konserwatywny myśliciel: „Do tryumfu zła wystarczy milczenie dobrych ludzi”. Właśnie tak opisany proces społeczny miał miejsce w Irlandii – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jacek Żalek.

– Pewne rozwiązania prawne przyjęte tam były jako oczywiste, w ogóle nie stawano w ich obronie. Uważano, że tak po prostu jest i będzie, zatem po co zabiegać o ich zachowanie. Ta bierność doprowadziła do zwycięstwa przeciwników prawa do życia – tłumaczy poseł. I dodaje, że w Polsce do takiej sytuacji jego zdaniem nie dojdzie.

– Myślę, że pod tym względem Polska jest przeciwieństwem Irlandii. Tam uznano, że pewne wartości są już chronione i trwałe wpisane w porządek prawny i moralny, więc nie ma co angażować się w ich ochronę. Tymczasem druga strona była aktywna i mocno zaangażowana w przeforsowanie radykalnych rozwiązań. Irlandię zabiła obojętność. W Polsce tej obojętności nie ma. Myślę, że paradoks polega tu na tym, że środowiska skrajnej liberalnej lewicy swoją ideologię zaczęły głosić zbyt nachalnie, chcąc od razu ją narzucić stosując formy przemocy społecznej – mówi Jacek Żalek.

Przypomina, że w krajach zachodnich marsz politycznej poprawności powiódł się, bo był robiony stopniowo. W Polsce chciano go przeprowadzić natychmiastowo. – We Francji, w Irlandii, to wszystko następowało stopniowo. Maleńkimi kroczkami. W Polsce zachłyśnięta lewackimi nowinkami pseudo elita, żeby zaistnieć w lewicowym środowisku po marksistowskiej próżni okresu PRL-u postanowiła żywcem przenieść ekstremalne pomysły na nasz grunt.

– Bez żadnego okresu przejściowego zaczęto brutalną indoktrynację i otwartym tekstem mówić, do czego dążą: małżeństw homoseksualistów i adopcji dzieci przez nich. Legalizacji zabijania dzieci poczętych, walki z Kościołem. I właśnie takie działania paradoksalnie sprawiły, że Polacy nie będą obojętni, na terror politycznej poprawności. Nie będziemy też obojętni z drugiego powodu – widzimy, czym zalew tej propagandy skończył się na Zachodzie – podsumowuje parlamentarzysta.

Irlandczycy w referendum 25 maja opowiedzieli się za liberalizacją prawa aborcyjnego. Władze Irlandii idą jednak dalej. Jak informował w czwartek „Nasz Dziennik” planują referendum w sprawie usunięcia przepisów dotyczących bluźnierstwa. Referendum w tej sprawie zapowiedział irlandzki minister sprawiedliwości Charles Flanagan.

Czytaj też:
Bezkarność dla bluźnierców? Irlandia szykuje referendum
Czytaj też:
"To jest tragedia narodowa". Marek Jurek o referendum w Irlandii

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także