TOMASZ ZBIGNIEW ZAPERT: Czym sobie Florian Czarnyszewicz zasłużył, że wpisano go na listę komunistycznej cenzury?
DIANA MAKSIMIUK: Rzeczywiście w materiałach kartotecznych po organach bezpieczeństwa Polski Ludowej przeczytamy o nim: "wróg PRL", a o jego powieści ("Losy pasierbów"), że zawiera akcenty antykomunistyczne. Zatem odpowiedź zdaje się tkwi w samej twórczości pisarza i zapewne w artykułowanych poprzez nią poglądach autora. Jego kresowa proza to literacki testament dla przyszłych pokoleń. Pomnik bytności Polaków nad Berezyną (stworzony w "Nadberezyńcach" i "Wiciku Żywicy") nie był dla komunistów do zaakceptowania. Ich narracja, cała propaganda sowiecka zaprzeczały faktom, a Czarnyszewicz je obnażał. Jak wiemy, temat wojny polsko-bolszewickiej objęła cenzura. Również wartości chrześcijańskie, które Nadberezyniec łączył z polskością przeciw komunizmowi, były solą w oku władzy spod znaku sierpa i młota.