Referendum w sprawie referendum
  • Piotr GabryelAutor:Piotr Gabryel

Referendum w sprawie referendum

Dodano:   /  Zmieniono: 

Art. 125. Konstytucji RP stanowi m.in.: „W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe”. Stanowi niezbyt jasno, a raczej całkiem niejasno. Jakie bowiem sprawy zasługują na miano „spraw o szczególnym znaczeniu dla państwa”, a jakie nie?

Wydaje się, że teraz, gdy po 12-letnim istnym zastoju referendalnym były prezydent Bronisław Komorowski i obecny Andrzej Duda sprowadzili na nas dosłownie deszcz referendów, bo rozpisali aż dwa w odstępie niecałych dwóch miesięcy, a szefowie niemal wszystkich partii, związków zawodowych i organizacji społecznych oraz publicysta za publicystą domagają się poddania pod osąd narodu coraz to innych, coraz wymyślniejszych kwestii, nie ma już innej drogi, jak rozpisać referendum w sprawie referendum.

Czyli zorganizować głosowanie, w którym naród przesądzi, czy o tym, które sprawy powinniśmy rozstrzygać w drodze referendum, a więc o tym, co ma „szczególne znaczenie dla państwa”, nadal mają decydować politycy czy – od teraz – obywatele. A jeśli obywatele, to czy za każdym razem najpierw wypowiadając się w referendum, czy w danej sprawie powinno zostać rozpisane referendum, czy od razu we właściwym referendum, mającym rozstrzygnąć daną kwestię, organizowanym zawsze po zebraniu pod wnioskiem o jego rozpisanie odpowiedniej liczby – na przykład miliona – podpisów? Gdyby Polacy zdecydowali, że chcą rządzić Polską w drodze odbywanych raz za razem referendów, a nie jest to przecież wykluczone, to powinniśmy znaleźć kogoś, kto będzie płacił za liczne przywileje, które sobie w tych referendach przegłosujemy. A nie muszą to być przyjemności mało kosztowne. Dość wspomnieć, że na sfinansowanie tylko skrócenia na powrót wieku emerytalnego, nad którym mamy głosować 25 października, znaleźć będziemy musieli każdego roku ponad 20 mld zł!

A nietrudno – a właściwie całkiem łatwo – wyobrazić sobie zebranie miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie niepłacenia przez wszystkich obywateli Polski – wzorem rolników – podatku PIT. Albo w sprawie obniżenia podatku VAT do – na początek – 5 proc. A także potrojenia wysokości emerytur i pensji za pracę na etatach i śmieciówkach, powszechnego prawa do darmowych leków i opieki stomatologicznej, zapewnienia raz w roku dopłat w wysokości połowy ceny rynkowej do wakacji zagranicznych dla każdej rodziny i bezpłatnego wstępu do kin.

No i nietrudno – a właściwie całkiem łatwo – wyobrazić sobie przegłosowanie potem tych wszystkich wniosków, i to w warunkach całkiem wysokiej frekwencji oraz dużą większością głosów. A to oznacza, że z wiążącym charakterem rozstrzygnięć naszych referendów nie powinno być najmniejszych problemów.

I co wtedy?

Cały wywiad opublikowany jest w 36/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także