Ratownicy ruszyli z pomocą. Okazało się, że ratowali Korwin-Mikkego

Ratownicy ruszyli z pomocą. Okazało się, że ratowali Korwin-Mikkego

Dodano: 
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP / Jacek Turczyk
Ratownicy na plaży w Łazach rzucili się na pomoc mężczyźnie, który tonął w morzu. Okazało się, że był nim Janusz Korwin-Mikke. Sam polityk przekonuje, że pływa doskonale, a cała sprawa była wielkim nieporozumieniem.

Janusz Korwin-Mikke spędza wakacje nad polskim morzem. Podczas wypoczynku polityk zdecydował się popływać w Bałtyku. Lider partii Wolność wybrał jednak jedną z niestrzeżonych plaż. Warto dodać, że tamtego dnia powiewała ostrzegawcza czerwona flaga. Ktoś zauważył, że mężczyzna kąpie się w morzu i zaalarmował ratowników.

Mężczyzna, który ruszył z pomocą relacjonuje w rozmowie z "Super Expressem", że polityk był osłabiony i nie mógł o własnych siłach wyjść na brzeg.

"Ja pływam jak ryba"

Inaczej jednak tę sprawę relacjonuje sam Korwin-Mikke, który przekonuje, że panował nad sytuacją i jest świetnym pływakiem. "Jak wracałem po jakimś czasie spokojnie, to na brzegu stało dwóch ratowników i mówią mi, że muszą mnie ratować, bo dostali sygnał, że ktoś się topi. No w tym kraju nie można nawet utopić się spokojnie" – mówi w rozmowie z dziennikiem.

Czytaj też:
"Pan się powinien podać do dymisji". Awantura o Korwin-Mikkego w PE
Czytaj też:
Start na prezydenta Kielc i koalicja z Korwin-Mikkem. Co planuje Liroy?

Źródło: se.pl
Czytaj także