Według gazety, zmianę nazewnictwa zakłada nowy Kodeks Rodzinny, autorstwa Marka Michalaka, kończącego kadencję Rzecznika Praw Dziecka. Przepytywani przez „Nasz Dziennik” eksperci nie kryją niepokoju. Ich zdaniem to projekt wyraźnie lewicowy, skandynawizacja prawa, odbieranie władzy rodzicielskiej rodzicom.
– Może się wydawać, że to jest kwestia semantyczna, ale w dużej mierze zwalnia dziecko z pewnego podporządkowania rodzicom – mówi cytowany przez „Nasz Dziennik” Marek Grabowski, z Fundacji Mamy i Taty.
– Te propozycje mają w całości lewicowy charakter. Projekt kodeksu zakłada, że dziecko nie jest już integralną częścią rodziny, ale jest jakby odrębnym bytem objętym nadzorem urzędników państwowych i tylko oni mają nad nim władzę. Władza rodzicielska zostałaby zniesiona. Jest to bardzo niebezpieczny kierunek – ocenia z kolei Karolina Elbanowska, z fundacji Rzecznik Praw Rodziców.
– W tej chwili potrzebujemy, żeby prawo powróciło do normalności. Skandynawizacja prawa rodzinnego, która postępuje w Polsce od przynajmniej 13 lat, prowadzi do tego, że dzieci zostają w praktyce wyjęte spod odpowiedzialności rodziców. Mają być traktowane całkowicie partnersko, co zakłada, że nie można im stawiać wymagań i ich egzekwować – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Karolina Elbanowska.
Eksperci zauważają, że już teraz prawo jest niekorzystne dla rodziców w kwestii na przykład odbierania dzieci – czytamy w „Naszym Dzienniku”.
Czytaj też:
Polityczna poprawność znów w natarciu. Przejścia dla pieszych w barwach tęczy!Czytaj też:
Żalek: Polacy nie będą obojętni na terror politycznej poprawności