– Nie była to jakaś sprawa z gatunku najistotniejszych, pryncypialnych. Zachowuje proporcjonalność, choć jest to proporcjonalność inna niż do tej pory. I oczywiście małe okręgi wyborcze będą szkodzić mniejszym podmiotom. Tej prawdy nie da się ukryć. I być może stąd bierze się ta wściekłość mniejszych ugrupowań, z Kukiz’15 na czele – mówi poseł.
– Ale na miejscu dziennikarzy zadałbym politykom Kukiz’15 pytanie, co by było, gdyby przyjąć tak uwielbiane przez nie jednomandatowe okręgi wyborcze. Do Sejmu na JOW-y nie pozwala konstytucja. Ale gdyby je przyjąć do sejmików, to Kukiz’15 nie ma – dodaje Cymański.
Polityk odniósł się też do słów opozycji o tym, że nowa ordynacja w wyborach do Parlamentu Europejskiego to dopiero początek, a kolejnym krokiem będzie wprowadzenie podobnych zasad w wyborach parlamentarnych w Polsce.
– Czy to jest preludium do przyszłego roku i wprowadzenia podobnej ustawy do Sejmu, nie wiem. Ale nie oszukujmy się Ordynacja wyborcza jest tematem ważnym, ale emocje budzi dużo mniejsze niż referendum prezydenckie. A jak zmiany się wprowadzi, to silny zawodnik sobie poradzi. A słabemu wszystko będzie wadzić, jak w słynnym przysłowiu o baletnicy – podsumowuje Tadeusz Cymański.
Czytaj też:
"PiS przegra". Tyszka krytykuje nową ordynację wyborczą do europarlamentu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.