Lato w tej okolicy nie daje się we znaki tak jak w mieście" – opisywał w powieści "Ciemnooka blondynka" Benjamin Black nadmorską okolicę, gdzie w wystawnych rezydencjach mieszkali ludzie tak bogaci, że "mają własną porę roku". W takiej właśnie rezydencji mieszka bohaterka znakomitej miniserii "Syreny", Michaela "Kiki" Kell.
Gigantyczny dwór stoi na malowniczym, wysokim klifie wyspy Port Haven, otoczony lasem, który także należy do państwa Kell. Porządku strzegą kamery, nawet w lesie dojrzą nieszczęśnika, który zamiast pucować talerze lub strzyc trawnik jaśnie pani, wymknął się, by sobie zapalić. Więcej troski w "Kiki" budzą rzadkie dzikie ptaki. Leczy je w sanktuarium dzikiej natury, a potem wypuszcza na wolność. Państwa Kell odwiedzają jedynie ludzie równie bogaci. Perfekcyjnie ubrane panie, wyglądające jakby uciekły z planu filmu "Żony ze Stepford", oraz panowie, którzy przy nazwisku mają zwykle liczby "III" lub "IV", oznaczające z którego pokolenia bogatego rodu pochodzą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.