„Śródmieście i Powiśle w ciężkim ogniu” – relacjonują Powstańcy w „Biuletynie”. Po pacyfikacji Powiśla, lotnisko niemieckie bombarduje nieustannie rejon miasta pomiędzy Marszałkowską a Nowym Światem, Chmielną i Świętokrzyską. Największych zniszczeń doznają okolice Placu Napoleona.
W czwartek 7 września oddziały niemieckie nacierają z Powiśla na Nowy Świat, z Ogrodu Saskiego i pl. Żelaznej Bramy na Królewską i pl. Grzybowski. Niemcy chcą odciąć północną część Śródmieścia od południowej. Trzykrotnie tego dnia szturmuje Al. Jerozolimskie od strony hotelu „Polonia” oraz ulice Nowogrodzką, Widok i Chmielną. Udaje im się zniszczyć barykadę w Alejach Jerozolimskich osłaniającą szlak komunikacyjny i obsadzić szereg domów w Alejach, przy Nowogrodzkiej i w pobliżu Marszałkowskiej. W ten sposób, hitlerowcy przejmują kontrolę nad skrzyżowaniem Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej.
Trwa też intensywny ostrzał artyleryjski Mokotowa – w rejonie ulic Odyńca, Ursynowskiej, Racławickiej, Tenisowej i Misyjnej. Na Dolnym Mokotowie toczą się zacięte walki w rejonie ul. Promenady, Dolnej i Konduktorskiej.
7 września, cywilne władze powstańcze upoważniają zarząd PCK do porozumienia się z dowództwem niemieckim w sprawie ewakuacji z miasta starców i dzieci oraz chorych. W toku pertraktacji z gen. Rohrem czas wyjścia ludności, skłonnej do opuszczenia Warszawy, ustala się na dni 8 i 9 września, w godz. 12.00-14.00.
"Zostać czy opuszczać dom?" – pytają autorzy "Biuletynu Informacyjnego", analizując sytuację mieszkańców stolicy. "Jeśli dom zburzony – szukać schronienia w najbliższym rejonie. Wędrówki ludności z jednej dzielnic do drugiej utrudniają prowadzenie walk. Szukanie »spokojnych miejsc« jest niestety złudzeniem, wobec przerzucania się działań i ognia z jedne dzielnicy do drugiej. Natomiast pozostający w domu lub w bliski sąsiedztwie mają szanse przetrwania okresu największego ognia” – czytamy dalej.
Tekst powstał na podstawie materiałów z Muzeum Powstania Warszawskiego.