Posiedzenie parlamentu landu Hamburg 20 grudnia 2024 r. nie kojarzyło się nikomu ze specjalnie ekscytującym widowiskiem. Kolejni deputowani wygłaszali swoje opinie na temat budżetu landowego na kolejne lata. I nagle emocje zaiskrzyły. Oto posłanka partii Zielonych, urodzona w Afganistanie muzułmanka Zohra Mojadeddi, rocznik 1969, odeszła od głównego tematu obrad i prostodusznie stwierdziła, że chciałaby złożyć osobiste oświadczenie na temat konfliktu na Bliskim Wschodzie. I się poskarżyła: "Jak mogę nauczyć moje dzieci odwagi moralnej, jeśli ja sama nie mam odwagi w publicznej debacie zabrać głosu w obronie pokoju w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu? Gdy nie mam odwagi wypowiedzieć się przeciwko toczonej tam Vernichtungskrieg".
Na sali natychmiast wybuchła wrzawa. Aby zrozumieć nagły przypływ emocji, trzeba wiedzieć, że określenie "Vernichtungskrieg", czyli po polsku "wojna na wyniszczenie", używane jest wyłącznie do taktyki połączonych sił Wehrmachtu i oddziałów specjalnych SS, które w latach 1941 i 1942, posuwając się w głąb Związku Sowieckiego, mordowały ludność żydowską.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.