Po tym, jak Barbara Nowacka dołączyła do Koalicji Obywatelskiej, część środowisk lewicowych zaczęło ją otwarcie krytykować. "Dziewczyny, które w całej Polsce w upale zbierały podpisy i marzły na protestach, nie mają teraz prawa czuć się wyrolowane przez B. Nowacką i mówić o tym, bo to znaczy, że mają problem z ego? Kto tu ma problem z ego? Jak można tak szczuć na ludzi, którym się zawdzięcza wszystko?" – napisała Marta Lempart na Twitterze.
Czytaj też:
"Jak można tak szczuć na ludzi". Marta Lempart o Nowackiej
Do tych słów odniosła się Nowacka na antenie Radia Zet. – Nie umiem odpowiedzieć na zarzut, który jest kompletnie nieprawdziwy. Zbierałam podpisy po projektem „Ratujmy Kobiety” i to są nadal moje wartości. W sejmikach nie realizujemy problemy dostępu do aborcji. Problem dostępności do aborcji realizuje się na poziomie parlamentu. Dziewczyny, z którymi zbierałam te podpisy, również w Warszawie, rozumieją co robimy. Chronimy Polskę przed PiS-em – powiedziała.
Nowacka przyznała też, że nie mogła się przyłączyć do Włodzimierza Czarzastego, ponieważ "relacje z nim są takie, że nie pozwalają na jakikolwiek kontakt". – Zostawmy to, ja już nie chcę się zajmować ich problemami. Dzisiaj lewica SLD, zajmuje się polityką historyczną i obroną PRL-u. Nie chcę zajmować się obroną PRL-u, ponieważ uważam, że był to ustrój niesprawiedliwy, również niesprawiedliwy społecznie – oceniła.