Poranek komentatorów w studiu TOK FM. Jan Wróbel i zaproszeni przez niego publicyści z prawej strony: Agnieszka Romaszewska, Tomasz Wróblewski i ja. Prowadzący przypomina, że tuż po wyborach wśród części „niepokornych” komentatorów pojawiły się ostrzeżenia przed otwieraniem przez PiS zbyt wielu frontów walk politycznych i zanadto zapalczywymi próbami odbicia mediów publicznych. – Jak to się ma do obecnej ustawy medialnej PiS? – zapytał. Agnieszka Romaszewska odpowiedziała: – Gdy wieją gwałtowne wiatry, a wichura wyrywa drzewa z korzeniami, trudno dyskutować, jak winny być ustawione ławki w parku.
Ten obrazek dobrze ilustruje zmianę nastrojów między początkiem listopada, kiedy powstawał rząd Beaty Szydło, a początkiem roku, kiedy mija drugi miesiąc „dobrej zmiany” PiS. To, co jeszcze dwa miesiące temu oceniane było jako kolejny etap trwającego od dekady konfliktu PiS – PO, teraz uzyskuje nowy wymiar.
Najważniejszą nowością są gwałtowny atak polityków europejskich i niemające precedensu próby wprowadzenia nadzoru Unii nad polską polityką wewnętrzną. Komisarz z Brukseli poucza polskiego prezydenta, że nie powinien podpisać uchwały Sejmu. Do takich rzeczy nie dochodziło w latach 2005–2007. Ówczesny kryzys na linii Berlin – Warszawa był zaledwie przedsmakiem obecnych napięć. Zmieniło się też w ostatnim czasie postrzeganie po prawej stronie sporu o Trybunał Konstytucyjny. Niemal jawne już występowanie prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego w roli płomiennego i aroganckiego polityka opozycji osłabiło głosy, że nowa ekipa mogła uniknąć walki o Trybunał. (...)
fot. Krystian Maj/Forum