Z sondażowych wyników wyborów samorządowych wynika, że w całej Polsce, Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 32,3 proc. głosów. Drugie miejsce zajęła Koalicja Obywatelska, na którą swój głos oddało 24,7 proc. wyborców. Ostatnie miejsce na podium należy do Polskiego Stronnictwa Ludowego, które otrzymało 16,6 proc. głosów. Prawo i Sprawiedliwość przegrało jednak bój o Warszawę, gdzie już w pierwszej turze zwyciężył Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej.
Czytaj też:
Jaki gratuluje Trzaskowskiemu. "Zawsze będzie mógł liczyć na moją pomoc"
Do wyników tych odniósł się na antenie TV Republika publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz. – Moim zdaniem wszyscy ogłosili sukces, ale nikt nie ma powodu do ogłaszania sukcesu, poza PSL-em – ocenił. Jak dodał, teraz już nie będzie można podnosić argumentów, że Ludowcy zwyciężyli dzięki karcie wyborczej w formie książeczki. – PSL nie wygrał jako antypis, tylko jako miejscowi, bo w samorządowych ludzie głosują na miejscowego wójta, na miejscowego burmistrza – podkreślił.
Odnosząc się do porażki kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że zapewne nikt nie spodziewał się, że wygra, ale na pewno każdy spodziewał się drugiej tury. Co przyczyniło się do porażki Jakiego? – Chyba zaszkodził mu ten pomysł z wyjściem z Solidarnej Polski, to zostało źle odebrane. Tak samo ten spot z imigrantami (...). Ale przede wszystkim zaszkodziła mu sprawa z TSUE – przekonywał, dodając że unijny trybunał "bezczelnie się włączył w tę kampanię". Publicysta wskazał również, że Warszawa to miejsce specyficzne, gdzie nie ma "lokalności".
Czytaj też:
Łódź: Zdanowska znokautowała rywaliCzytaj też:
"Jak na wybory w dyktaturze, wynik dość zaskakujący". Komentarze po ogłoszeniu wyników exit poll