Łapiński wskazuje powód porażki Jakiego: To go utopiło

Łapiński wskazuje powód porażki Jakiego: To go utopiło

Dodano: 
Patryk Jaki
Patryk Jaki Źródło:PAP / Leszek Szymański
Ludzie troszkę poszli głosować na zasadzie antyPiS w Warszawie, ale pewnie też w innych dużych miastach. Myślę, że poszedł zagłosować taki elektorat, dla którego ważne są kwestie bycia w Unii Europejskiej, których łatwiej wystraszyć Polexitem - ocenił dziś na antenie TVN 24 były rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński.

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski uzyskał w niedzielnych wyborach samorządowych 56,67 proc. głosów, natomiast kandydat Zjednoczonej Prawicy Patryk Jaki – 28,53 proc. Oficjalne wyniki wyborów prezydenckich w Warszawie różnią się od tych zaprezentowanych w niedzielę wieczorem. Trzaskowski zyskał ponad 2 proc., a Jaki prawie 2 proc. stracił. Według badania exit poll Trzaskowski zdobył 54,1 proc., a Jaki – 30,9 proc.

Do porażki kandydata Zjednoczonej Prawicy odniósł się dziś na antenie TVN 24 były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński. – Jeśli nawet patrzymy na wynik w Warszawie, to przecież Patryk Jaki osiągnął dobry wynik, bo 30 proc. to było tyle mniej więcej, ile miał w sondażach. No 28 proc., ale on normalnie pewnie gwarantowałby II turę – mówił gość Konrada Piaseckiego.

Zdaniem Łapińskiego Patryk Jaki "zrobił bardzo dobrą kampanię, bardzo intensywną". Odnosząc się do powodów porażki kandydata PiS, były rzecznik prezydenta ocenił: "Utopiła go frekwencja". – Jeśli patrzymy na jego wynik osobisty, to jest to, jak gdzieś patrzyłem w internecie, najlepszy wynik kandydata PiS-u w Warszawie od 2006 roku i też lepszy wynik niż PiS do rady miasta. A więc trzeba sobie zadać pytanie: co się stało, że mimo tego dobrego wyniku, nie wszedł do II tury? – mówił. Łapiński podkreślił tu, że tym właśnie powodem była duża frekwencja. – Ludzie troszkę poszli głosować na zasadzie antyPiS w Warszawie, ale pewnie też w innych dużych miastach. Myślę, że poszedł zagłosować taki elektorat, dla którego ważne są kwestie bycia w UE, których łatwiej wystraszyć Polexitem – wskazał.

Gość Konrada Piaseckiego wyraził pogląd, że zapewne znaczna część osób, które zdecydowały się pójść w niedziele do urn zostałaby w domu, gdyby emocje społeczne nie były tak duże, gdyby nie słyszeli na każdym kroku, że jest to głosowanie Polską w Unii Europejskiej lub za Polską poza Unią. – Pewnie zostaliby w domu i frekwencja byłaby o kilka punktów procentowych niższa – dodał.

Czytaj też:
Internauci o wyborach samorządowych. Przegląd najlepszych memów

Źródło: 300polityka.pl, tvn24
Czytaj także