Ważny europejski komisarz ujawnia polityczne motywy walki z Polską, Węgrami i Włochami

Ważny europejski komisarz ujawnia polityczne motywy walki z Polską, Węgrami i Włochami

Dodano: 
Flaga Unii Europejskiej
Flaga Unii Europejskiej Źródło: PAP/EPA / CLEMENS BILAN
Europejski Komisarz ds. Ekonomicznych i Monetarnych, francuski socjalista Pierre Moscovici, ostatnio nie przebiera w słowach. Do tego stopnia nawet, że wicepremier Włoch, lider Ligi Matteo Salvini, napisał rozgniewany we wtorek rano na swoim Twitterze: „Potem zastanawiają się, dlaczego lewica przegrywa wszędzie w Europie i na świecie. Zamiast wykonywać swoją robotę, komisarz znowu obraża mnie, rząd i Włochy. Hańba!”.

Wściekłość Włocha wywołała następująca wypowiedź Francuza w poniedziałkowym wywiadzie dla francuskiej telewizji publicznej Public Sénat: – Uważam, że istnieją dzisiaj dwie linie podziału, które dadzą o sobie znać w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Pierwsza linia podziału przebiega między tymi, którzy są nastawieni proeuropejsko, a tymi, który są nastawieni antyeuropejsko. Jest to podział między tymi, którzy są przywiązani do demokracji liberalnej, a tymi, którzy przeciwstawiają się demokracji liberalnej. Z tego punktu widzenia, pan Orbán, pan Kaczyński, pani Le Pen i pan Salvini są tymi, których trzeba zwalczać politycznie, ponieważ, jeśli oni wygrają, wtedy Europa będzie inna. Ale jest też druga linia podziału: nie sądzę, aby wystarczyło być proeuropejskim lub prodemokratycznym, aby być progresistą. Bycie progresistą, to znaczy proponować politykę postępu, to chcieć zmniejszyć nierówności, to także też chcieć prowadzić zdecydowaną walkę ze zmianą klimatu.

A zatem zdaniem komisarza Moscovici’ego wicepremiera Salvini’ego trzeba zwalczać politycznie. Czy to dlatego na wniosek Europejskiego Komisarza ds. Ekonomicznych i Monetarnych odrzucono projekt włoskiego budżetu, czy przeważały jednak względy finansowe? Pamiętamy, jak włoski europoseł z Ligii Angelo Cioccia, po odrzuceniu włoskiego budżetu, deptał notatki Moscovici’ego (butem produkcji włoskiej, jak się później chwalił). W odpowiedzi Moscovici powiedział, że to „kretyn, prowokator, faszysta”, i dodał jeszcze: - Tych ludzi będę zwalczać do ostatniego tchnienia.

Przed tym incydentem, ten sam komisarz zdążył jeszcze powiedzieć o ludziach rządzących obecnie we Włoszech z nadania wyborców, że to są „mali Mussolini”, co wywołało oburzenie i protesty lidera Ruchu 5 Gwiazd Luigi’ego Di Maio i lidera Ligi Matteo Salviniego. Warto podkreślić, że ich partie cieszą się razem 60-proc. poparciem w sondażach, a Moscovici nie wygrał żadnych wyborów, aby zostać europejskim komisarzem. Dlatego też jako komisarz powinien, jak jest napisane w Traktacie o Unii Europejskiej, powstrzymać się „od podejmowania wszelkich działań niezgodnych z charakterem[swojej] funkcji lub wykonywaniem [swoich] zadań”, gdyż „Komisja wspiera ogólny interes Unii”.

Z wyżej przytoczonej poniedziałkowej wypowiedzi Moscovici’ego dla francuskiej telewizji wynika jednak, że Europejski Komisarz ds. Ekonomicznych i Monetarnych chce zwalczać do ostatniego tchnienia pana Salvini’ego, panią Le Pen, pana Orbána i pana Kaczyńskiego. W takim razie podobnie jak w przypadku odrzucenia włoskiego budżetu, czy nie nasuwają się wątpliwości odnośnie prawdziwych motywów działań Komisji Europejskiej przeciwko Polsce i Węgrom?

W tym samym wywiadzie kuriozalna jest też wypowiedź komisarza Moscovici’ego dotycząca niedawnej decyzji pani wiceprezes TSUE, mającej wstrzymać do czasu rozstrzygnięcia sprawy wdrożenie polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym. Otóż pan Moscovici stwierdził, co następuje: – jeśli weźmiecie Polskę: popatrzcie, co się dzieje z niezależnością mediów, popatrzcie, co się dzieje z niezależnością sądów. Próbuje się zastąpić stary Trybunał Konstytucyjny nowym, do tego stopnia, że Polska została za to skazana przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Popatrzcie, co się dzieje na Węgrzech, widzicie zresztą, że te dwa kraje są objęte procedurą z art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej za nieprzestrzeganie rządów prawa”. Coś się chyba pomieszało w głowie komisarza w związku z tymi polskimi sądami, chyba że celowo kłamie, mówiąc do francuskich widzów...

I to nie wszystko. Europejski Komisarz ds. Ekonomicznych i Monetarnych Pierre Moscovici stwierdził jeszcze przed kamerami telewizji Public Sénat, iż sam mógłby powiedzieć to, co prezydent Francji powiedział w ubiegłym tygodniu na Słowacji, a mianowicie iż rządzący obecnie w Polsce i na Węgrzech to „szalone umysły” oraz że „okłamują własne narody”. Takie słowa ze strony Emmanuela Macrona padły podczas spotkania zorganizowanego pod auspicjami Globsec z prounijną publicznością w Bratysławie.

Zdążyliśmy już przywyknąć do agresywnych wypowiedzi Emmanuela Macrona w stosunku do Węgier i Polski, ale skąd tyle agresji u Pierre’a Moscovici’ego, który jest, bądź co bądź, tylko wysokim urzędnikiem? Czy jego „antyfaszystowski” zapał nie wynika przypadkiem z jego komunistycznego rodowodu?

Warto bowiem przypomnieć, kim jest obecny Europejski Komisarz ds. Ekonomicznych i Monetarnych, o czym napisałem w tygodniku Do Rzeczy nr 49/2017 w tekście o „Czerwonej Brukseli”.

Będący synem żydowskiego komunisty z Rumunii i komunistki pochodzącej z żydowskiej rodziny z Polski, urodzony w 1957 r. Pierre Moscovici dzięki zamożności rodziców mógł sobie pozwolić na długie studia: zrobił dyplom w dziedzinie ekonomii i filozofii, skończył nauki polityczne, jest absolwentem elitarnej ENA, wylęgarni francuskich wysokich urzędników i polityków. Jednocześnie już w liceum zaczął działać w „czerwonych kręgach” komunistycznej ligi rewolucyjnej (LCR - trockistowska). Były to lata, kiedy LCR broniła zasadności masakry izraelskich sportowców w Monachium przez palestyńskich terrorystów, wypowiadała się po stronie terrorystycznej ETA w Hiszpanii, ludobójczych Czerwonych Khmerów w Kambodży oraz komunistycznych guerrilli w Ameryce Południowej. Dopiero w latach 80. Pierre Moscovici zaczął poważniej myśleć o karierze i jak wiele trockistów przeszedł do francuskiej partii socjalistycznej (PS).

Na marginesie, przypomnijmy, że jeszcze w 2013 roku obecny Europejski Komisarz ds. Ekonomicznych i Monetarnych, będący wtedy ministrem Finansów socjalistycznego rządu Francji pod prezydenturą François Hollande’a, ostro krytykował technokratów Komisji Europejskiej i bronił w wywiadzie dla New York Times własnego deficytu budżetowego grubo powyżej limitu 3% (dokładnie: 4,3% PKB) tym, że jest socjalistą i że były we Francji wybory, w których Francuzi wybrali właśnie taką politykę budżetową, a nie inną. Podczas konferencji prasowej po odrzuceniu przez niego włoskiego projektu budżetu z 2,4-proc. deficytem, włoski dziennikarz przypomniał mu ten wywiad i zapytał, co się takiego stało, że tak radykalnie zmienił swoje poglądy w ciągu 5 lat.

Może po prostu zmieniło się to, że teraz Pierre Moscovici wykorzystuje swoje wpływowe stanowisko w Komisji Europejskiej, aby walczyć do upadłego z tymi, których uważa za antyeuropejskich wrogów demokracji liberalnej, czyli jednym słowem za faszystów.

Autor: Olivier Bault

Artykuł wyraża poglądy autora i nie jest odzwierciedleniem stanowiska redakcji.
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także