Warszawski Sąd Okręgowy uchylił wczoraj środową decyzję prezydent Warszawy, która zakazała organizacji Marszu Niepodległości. Skargę na decyzję złożyli organizatorzy Marszu. Oznacza to, że corocznie organizowane przez narodowców zgromadzenie, może odbyć się również w tym roku.
Dziś do sprawy odniosła się Zofia Romaszewska. Doradczyni prezydenta była gościem Roberta Mazurka w porannej rozmowie RMF FM. – Uważam to za słuszne – powiedziała o decyzji wydanej przez Hannę Gronkiewicz-Waltz ws. Marszu Niepodległości. – Ja uważam, że robienie awantur w środku Warszawy w stulecie odzyskania niepodległości jest po prostu szaleństwem, którego należało zakazać, tak jak zakazał w swoim czasie marszu, którego... Nie mam nic przeciwko temu, nic przeciwko marszom bym nie miała, gdyby nie to, że wiadomo, że będzie awantura. W ramach awantury nie należy takich rzeczy robić – mówiła Romaszewska.
– Oni twierdzą, że ukradliście im ich marsz – podkreślił Robert Mazurek. Na tę uwagę doradczyni prezydenta odparła: "Nie ma czegoś takiego". – To już po prostu sposób manifestowania w naszym kraju... Jest to stulecie odzyskania niepodległości, jest to specjalny dzień. Nikt nikomu niczego nie ukradł tylko po prostu wszyscy powinniśmy pójść razem i koniec. Mam nadzieję, że oni są Polakami jednak, a nie nie wiadomo czym – podkreśliła.