W tej sprawie pion śledczy IPN w Warszawie prowadzi już śledztwo dot. możliwości popełnienia przez gminnych urzędników w Piasecznie przestępstwa, polegającego na uchylaniu się od przekazania i niszczeniu dokumentów, które powinny zostać przekazane do Instytutu Pamięci Narodowej.
Do akcji policji i pracowników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie w pomieszczeniach należących do Urzędu Miasta i Gminy Piaseczno doszło pod koniec września, jednak nie informowano o niej opinii publicznej. Tygodnikowi „Do Rzeczy” udało się potwierdzić, że miała ona miejsce. W jej trakcie skontrolowano m.in. dokumentację urzędu z Piaseczna przechowywaną w pomieszczeniach Biblioteki Gminnej w Zalesiu Górnym.
– Na miejscu ujawniono m. in. dokumentację z lat 1939 – 1942. Z oględzin wspomnianych dokumentów wynika, że jest to jest dokumentacja archiwalna i dotyczy funkcjonowania batalionu Armii Krajowej (AK) – „Zośka”, a szerzej funkcjonowania struktur Polskiego Państwa Podziemnego – poinformowała nas, odpowiadając na pytania „Do Rzeczy”, Iwona Spałek, rzecznik prasowy warszawskiego oddziału IPN.
Jak wynika z ustaleń tygodnika „Do Rzeczy”, zabezpieczone przez policję dokumenty mogą mieć bezcenną wartość historyczną.
Prawdopodobnie są wśród nich m.in.: zaświadczenia/pochwały wystawione 3 maja 1942 r. przez Komendanta Głównego „Wawra” Aleksandra Kamińskiego „Dąbrowskiego” dla: „Czubka” (Jacek Tabęcki), „Góreckiego” (Aleksander Kamiński?), „Glizicza” (pseudonim nieczytelny) i „Rudego” (Jan Bytnar), a także rozkaz Komendanta Głównego „Wawra” Aleksandra Kamińskiego z 9 lipca 1942 r., dotyczący nadania pseudonimów dwóm wawerczykom, znanym z książki „Kamienie na szaniec” – Tadeuszowi Zawadzkiemu „Zośce” i Maciejowi Aleksemu Dawidowskiemu „Alkowi", oraz kilka egzemplarzy konspiracyjnej prasy.
Dokumenty batalionu „Zośka” to najprawdopodobniej jedynie część znaleziska dokonanego przez archeologów z firmy „Revelare”, którzy latem, na zlecenie Urzędu Miasta i Gminy Piaseczno, prowadzili prace badawcze w tzw. „Domu Zośki”. Archeolodzy ustalili, że na terenie posiadłości, która miała zostać zabezpieczona przez gminę, ktoś prowadził nielegalne poszukiwania. Za to w dwóch schowkach znaleźli przedwojenną amunicję i dokumenty dotyczące funkcjonowania Państwa Podziemnego i słynnego Tadeusza Zawadzkiego ps. „Zośka”. Pracownicy firmy poinformowali o tym gminnych urzędników w Piasecznie i Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Warszawie, od którego otrzymali zgodę na zabezpieczenie i dokładne opisanie znaleziska.
Tak się jednak nie stało, bo niespodziewanie władze gminy Piaseczno zażądały od archeologów wydania dokumentów, które zostały następnie przez urzędników zabezpieczone i ukryte. O znalezionym „skarbie Zośki” nie poinformowali też opinii publicznej.
– Gmina zamierzała przede wszystkim zapewnić właściwe zabezpieczenie odnalezionych artefaktów dzięki współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego, które zostało o nich poinformowane, przedstawiciel Muzeum był obecny na terenie „Domu Zośki”, a dopiero później informacje o znaleziskach miały zostać wspólnie przekazane do opinii publicznej – przekonują nas pracownicy Biura Promocji Urzędu Gminy Piaseczno.
To nie do końca prawda. W rzeczywistości przedstawicielom Muzeum Powstania Warszawskiego urzędnicy z Piaseczna zaprezentowali jedynie skany znalezionych w Zalesiu materiałów.
– Nie widzieliśmy oryginałów dokumentów, wydają się być jednak autentyczne. Ze względu na miejsce odnalezienia materiałów i ich charakter można przyjąć, że należały do Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” – poinformowała nas Anna Kotonowicz, rzecznik MPW.
Dokumenty dotyczące batalionu „Zośka” miały zostać – jak deklarowali przedstawiciele Urzędu Miasta i Gminy Piaseczno w rozmowach z władzami Muzeum Powstania Warszawskiego – przekazane do MPW w depozyt. Tak się jednak nie stało, pod koniec września Urząd niespodziewanie odwołał spotkania i rozmowy z przedstawicielami muzeum.
Jak udało nam się dowiedzieć, dokumenty te zostały zabezpieczone przez policję i przekazane do dyspozycji Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie. Po zakończeniu postępowania prokurator ma podjąć decyzję co do ich ostatecznego zadysponowania.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.