Czy także Węgry zostaną objęte tzw. procedurą ochrony praworządności, aby w ten sposób zablokować możliwość zawetowania wymierzonych w Polskę sankcji? Nawet jeśli te dochodzące z Brukseli pogłoski się nie potwierdzą, dotychczasowa efektywność naszej polityki w Europie Środkowej powinna zacząć spędzać nam sen z powiek. Oprócz wzmocnienia sił NATO w kraju i regionie nie ma ważniejszego zadania dla polskiej polityki zagranicznej niż szybkie i pomyślne rozstrzygnięcie sporu z Brukselą, do czego potrzebujemy poparcia państw Europy Środkowej i bez czego z kolei maleją szanse na „dobrą zmianę” w samej Polsce.
W styczniu Komisja Europejska zdecydowała o wszczęciu wobec Polski procedury ochrony praworządności. Jej konsekwencją może być między innymi zawieszenie prawa naszego kraju do udziału w głosowaniach najważniejszego unijnego ciała decyzyjnego – Rady Europy. (...)
Publiczna deklaracja Orbána z 8 stycznia o tym, że „Węgry nigdy nie poprą sankcji wymierzonych w Polskę”, jest w zasadzie – przy zachowaniu odpowiednich proporcji – parafrazą słynnego telegramu premiera Pála Telekiego do Adolfa Hitlera z lipca 1939 r., w którym napisał: „Węgry nie mogą przedsięwziąć żadnej akcji militarnej przeciw Polsce ze względów moralnych”. (...)
fot. Krystian Maj/Forum