25 grudnia 2013 r. podczas udzielania komunii świętej jeden z konsekrowanych komunikantów (a to oznacza – wedle wiary Kościoła katolickiego – Jezus Chrystus pod postacią chleba) upadł na ziemię. Kapłan, zgodnie z przepisami liturgicznymi, podniósł go i umieścił w specjalnym naczyniu z wodą, by tam się rozpuścił (znowu zgodnie z wiarą, że realna obecność Jezusa trwa w konsekrowanych postaciach do momentu ich unicestwienia). Po kilku dniach na komunikancie pojawiły się czerwone przebarwienia. Kościół, który zdecydował się zbadać sprawę, przekazał próbki pobrane z Hostii dwóm niezależnym zespołom badawczym. Oba stwierdziły, że przebarwienie wygląda jak „struktury włókniste, najbardziej przypominające w obrazie włókna mięśnia sercowego”. W orzeczeniu Zakładu Medycyny Sądowej można też przeczytać, że zmiany na tkance są podobne do tych, jakie „towarzyszą agonii”. (...)
Szczegółowo opisane cuda eucharystyczne są naukowym potwierdzeniem wiary Kościoła (i to także niepodzielonego) w realną obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii. I katolicy, i prawosławni (a także wierni Kościołów przedefeskich i przedchalcedońskich) są przekonani, iż po konsekracji (niezależnie od sporów o to, w którym momencie się ona dokonuje) na ołtarzu pojawia się realne Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. W Eucharystii, by przywołać słowa z „Mysterium fidei” bł. Pawła VI, „są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa”. (...)
fot. Kornelia Głowacka-Wolf/Agencja Gazeta