Nadchodzące lato będzie dla Komitetu Obrony Demokracji gorące. Organizacja, o której w ostatnich dniach nieco ucichło w mediach, planuje wiele demonstracji. Zaczną od pikiety pod KPRM: na „studniówkę” nieopublikowania orzeczenia TK będą wiecować w Radomiu i Poznaniu w rocznice robotniczych protestów.
Wróci na nie Mateusz Kijowski, lider KOD, który ostatnio borykał się z chorobą. W ubiegłym tygodniu, odmawiając „Do Rzeczy” odpowiedzi na nasze pytania, powiedział, że właśnie przeszedł operację zatok i czuje się jeszcze zbyt słabo, by rozmawiać.
Dla niego też będzie to gorące lato. Szef Komitetu Obrony Demokracji będzie musiał walczyć nie tylko z rządem i PiS, bo do tego wbrew deklaracjom sprowadza się aktywność KOD, lecz także – jak wiele wskazuje – o utrzymanie własnej pozycji: twardego lidera pozaparlamentarnej opozycji. Część środowisk zaangażowanych w KOD wolałaby w roli lidera opozycji Władysława Frasyniuka, bliskiego szefowi Nowoczesnej Ryszardowi Petru.
Nie można porównywać Frasyniuka i Mateusza. Frasyniuk to człowiek legenda z olbrzymim doświadczeniem. Kijowski dopiero buduje swoją pozycję. Jednak Frasyniuk nie odbierze mu pozycji lidera opozycji, obaj panowie świetnie się dogadują i współpracują – mówi Beata Kolis, rzecznik KOD i – co podkreśla – członek zarządu głównego KOD.
Jednak na włączenie się do gry coraz większą ochotę przejawia również Bronisław Komorowski, a politycy PO coraz bardziej niechętnie nastawieni do KOD nie ukrywają w kuluarowych rozmowach, że zależałoby im na zepchnięciu ugrupowania Kijowskiego do lewego narożnika. (...)
FOT. TOMASZ PACZOS/FOTONOVA
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
dorzeczy.pl/gielda