Skatował dwuletnią suczkę. Policji tłumaczył, że to wypadek

Skatował dwuletnią suczkę. Policji tłumaczył, że to wypadek

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Rafał Guz
34-letni mieszkaniec Wałbrzycha policji tłumaczył, że pies uderzył o grzejnik i zdechł. Badania wykazały jednak, że mężczyzna znęcał się nad zwierzęciem.

Jak podaje Konrad Kuźmiński z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, 34-latek w przeszłości miał już porzucić psa.

twitter

Tym razem mężczyzna znęcał się nad dwuletnią sunią i zabił zwierzę. Jak podaje serwis "Dziennik Wałbrzych", informacja o śmierci zwierzęcia wpłynęła 11 lutego do Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.

Inspektorzy DIOZ zapoznali się ze sprawą i dowiedzieli się, że zgodnie z relacjami sąsiadów 34-latka, ten znęcał się nad ok. dwuletnią sunią. W połowie lutego, pijany mężczyzna miał zadzwonić do matki, informując ją, że spożywał alkohol i pobił zwierze, które się nie rusza. Bliscy mężczyzny przyjechali do jego domu i zabrali umierającego psa do weterynarza. Pomimo prób pomocy zwierzęciu, psa nie udało się uratować. Ponadto weterynarz stwierdził, że pies był głodzony i bity.

Sprawą zajęła się policja, a weterynarz przeprowadził sekcję zwłok zwierzęcia. W efekcie 34-latkowi postawiono zarzuty znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5.

Czytaj też:
Groźny wypadek na stoku. Mężczyzna uderzył w 6-latka i uciekł

Źródło: walbrzyszek.com
Czytaj także