Drogi Europejskiej Partii Ludowej i Orbana mogą się rozejść. Premier Węgier zarzuca władzom frakcji, że atakuje ona Węgry za sprzeciw wobec przyjmowania imigrantów. – Pro-imigranccy politycy atakują nas w EPL. Chcą przekształcić frakcję w organizację międzynarodową dla migrantów – ocenił Orban w rozmowie z Radiem Kossuth.
EPL z kolei zarzuca liderowi Fideszu, że krytykuje on czołowych urzędników Komisji Europejskiej – szczególnie Jean-Claude'a Junckera i Fransa Timmermansa. Niedawno ostro wypowiedział się też o niektórych politykach EPL – stwierdził, że są „pożytecznymi idiotami lewicy”.
Orban zaznaczył, że chciałby pozostać w EPL, by ją reformować i uczynić bardziej sceptyczną wobec migracji. Jeśli tak się nie stanie, będzie chciał współpracować z PiS. – Jeżeli okaże się, że musimy zacząć w Europie coś nowego, oczywiste jest, że pierwszym miejscem nowych negocjacji będzie Polska – powiedział Orban.
EPL ma zdecydować o dalszej współpracy z Fideszem 20 marca. Jednak premier Węgier twierdzi, że to on podejmie decyzję, czy opuścić frakcję. – Toczą się szerokie dyskusje – zapewnił Orban. Przyznał, że rozmawiał też m. in. z Junckerem.
Premier Węgier oznajmił także, że przyleci do Polski w niedzielę z okazji obchodów 20-lecia Rzeczpospolitej w NATO. Mateusz Morawiecki ma natomiast udać się do Budapesztu 15 marca.
ba
Czytaj też:
Fidesz zostanie wyrzucony z Europejskiej Partii Ludowej? Wniosek poparło już 12 partiiCzytaj też:
Niemiecki dziennik uderza w Polskę i Węgry. „Te rządy mają tendencje autorytarno-nacjonalistyczne”