We wpisie zatytułowanym „Ogromny błąd Trzaskowskiego” mecenas wyjaśnia, że niepotrzebny ruch prezydenta Warszawy dotyczący podpisania deklaracji LGBT ma trzy wymiary: prawda, prawo, polityka.
„Deklaracja zawiera w sobie tezy i sugestie wymyślone, niesprawdzone lub zwyczajnie nieprawdziwe. Niesprawdzoną informacją jest, że rzekomo 200 tysięcy ludzi w Warszawie to członkowie społeczeności LGTB+. Liczba ta wzięta jest z twierdzeń organizacji zrzeszających te osoby i nie została w żaden sposób zweryfikowana” – ocenia Giertych.
Jak stwierdza, „zwykłą nieprawdą zawartą w deklaracji jest twierdzenie, że polska szkoła nie uczy zgodnie z najnowszą nauką o kwestii tożsamości płciowej. I że przyczyną braku wiedzy w szkołach na ten temat jest ideologia”. Zdaniem mecenasa „autorzy deklaracji sugerują w ten sposób, że przyjęta w polskiej edukacji podstawa programowa zawierająca tezę, że płeć definiuje się przez fakt bycia z urodzenia kobietą lub mężczyzną jest antynaukowa”.
Problem opozycji
„To jest zwyczajna bzdura. Podpisywanie się przez prezydenta Trzaskowskiego pod takimi jawnymi nieprawdami jest świadectwem, że ideologiczne argumenty przesłoniły zdrowy rozsądek” – uważa Giertych. Jak podkreśla dalej, samorząd w Polsce nie jest uprawniony do kształtowania nauczania w szkołach w zależności od poglądów ideowych swoich władz. „Próba wyodrębnienia w ramach Polski "udzielnych księstw" edukacyjnych i kształtowania programu w tych księstwach na podstawie np. skrajnie lewicowych (lub skrajnie prawicowych) postulatów jest działaniem bezprawnym” – przekonuje.
Według Giertycha „PiS grzęznący w kolejnych aferach, które zaczynają docierać do społeczeństwa, wykorzystuje błąd prezydenta Warszawy i już ustami Jarosława Kaczyńskiego ogłasza, że będzie bronić polskie dzieci przed postulatami skrajnej lewicy”. W opinii mecenas temat karty LGBT jest niekorzystny dla Koalicji Obywatelskiej ze względu na różnice poglądów.
„W sensie politycznym jest to koszmarny błąd. Tematy ideologiczne dzielące KE są ostatnią nadzieją PiS na utrzymanie władzy. Nie można na to pozwolić” – przekonuje Giertych.