Woyciechowski: Powstanie Warszawskie przykładem dla świata
  • Antoni TrzmielAutor:Antoni Trzmiel

Woyciechowski: Powstanie Warszawskie przykładem dla świata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Reduta PWPW
Reduta PWPW 
Kolejne pokolenia trzeba uczyć patriotyzmu, wyzwań i kosztów miłości do Ojczyzny – mówi w rozmowie z Antonim Trzmielem Piotr Woyciechowski, prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

Panie Prezesie. Pytanie kluczowe brzmi: dlaczego dopiero teraz? Przecież walki o Redutę PWPW to jeden z piękniejszych elementów historii Powstania Warszawskiego, a takiej rekonstrukcji nie mieliśmy wcześniej.

Mieliśmy, ale 10 lat temu. Ci sami ludzie ze zgrupowania "Radosław" organizowali ją pod patronatem m. st. Warszawy, gdy prezydentem był Lech Kaczyński. Przez ten czas nie kultywowano tej tradycji. My ją odtwarzamy jako gospodarz. Rzeczywiście, ta impreza organizowana jest z rozmachem, bo należy się to nie tylko Powstańcom, którzy są pod naszą opieką, walczyli tutaj w Wytwórni i żyją do tej pory, ale też ze względu na następne pokolenie, które trzeba uczyć patriotyzmu, wyzwań i kosztów miłości do Ojczyzny. Powstanie Warszawskie jest najlepszym przykładem nie tylko dla Polski, ale również dla Europy i być może całego świata.

Przyznam, że czegoś nie rozumiem. Zapoczątkowaliśmy piękną tradycję dekadę temu, a potem nie była kontynuowana? Dlaczego?

Dlatego, że Warszawą rządzili ci, którzy sprzeciwiali się odwoływaniu do tradycji Powstania Warszawskiego, które przecież ukonstytuowało tożsamość Polaków, bez względu na dyskusję wokół celowości tego powstania. Sam zryw, oddanie życia, zdrowia, to co Niemcy robili z naszym miastem, jest elementem naszej tożsamości.

I to, co zrobili radzieccy...

Tak, dali się wykrwawić Warszawie. Dlaczego Wytwórnia to (rekonstrukcję - red.) organizuje? Bo to jedyna spółka w stolicy, która zachowała ciągłość prawno-organizacyjną z podmiotem powołanym w 1919 r. przez premiera Ignacego Jana Paderewskiego. Podczas ataku Niemców Wytwórnia stała się Redutą, która przez ponad miesiąc broniła starówki. Tu miała miejsce wielka bitwa. Kilkuset AK-owców zmagało się z kilkutysięcznymi oddziałami niemieckimi wyposażonymi w najnowocześniejszy sprzęt. Dziś można go zobaczyć przy okazji naszej rekonstrukcji. Ilość sprzętu, jaki ściągnęliśmy z całego kraju, jest niespotykana w historii rekonstrukcji w Warszawie.

Panie Prezesie, obecnie trwa dyskusja o tym, że nie należy niczego rekonstruować, by młodego pokolenia nie wprowadzać w ten kult. A tutaj takie obchody...

Serial "Czas Honoru" pokazał coś zupełnie przeciwnego. Młodzi Polacy garnęli się do telewizorów, żeby oglądać czasy polskiej konspiracji. Młodzi ludzie, a widzę to po swoich nastoletnich synach, są poddawani takiej ilości różnorodnych bodźców, że nie da się inaczej sprzedawać historii Polski, jak m.in. poprzez tego typu imprezy i akcje związane z rekonstrukcją, ze sprzętem, który działa i z ludźmi, którzy się przebierają. To jeden z elementów nowoczesnej edukacji i trzeba to przyjąć do wiadomości. Mamy w planach powtarzać tego typu imprezy. Może nie w taki sposób jak w tym roku, ale też nie co 10 lat.

Kolejny zarzut, który z pewnością łatwo się pojawi, to fakt, że PWPW jest spółką akcyjną, a tu, sądząc choćby po rozmachu, tak spore wydatki. Warto?

Jak najbardziej. Mamy do tego umocowanie historyczne jako jedyny podmiot w Warszawie. Tak jak już wcześniej powiedziałem, zachowana jest prawie 100-letnia ciągłość funkcjonowania spółki i to właśnie w tym historycznym miejscu, w którym przed wojną produkowano banknoty. Ikoną jest tu Juliusz Kulesza, który napisał 18 książek o Powstaniu Warszawskim, w tym głównie o PWB/17/S, czyli oddziale bojowym, który tutaj walczył. To jest niesamowita postać, związana z nami jakąś tajemnicą. Jego rodzice pracowali tu przed wojną i tu się poznali, a on jest owocem ich miłości. Pracował tu, walczył, a potem poświęcił temu całe swoje życie pisarskie. Dla takich ludzi, a z PWB/17/S żyje ich dzisiaj tylko czterech, warto poświęcać czas i pieniądze, przypominając o tym bohaterstwie. Dla nich i opieki nad nimi powołaliśmy Fundację Reduta PWPW, nie tylko odnoszącą się do polskich zrywów powstańczych, ale też odkłamywania historii. Rozmach zadań tej Fundacji jest naprawdę duży. Ona jest narzędziem organizowana tego typu imprez. Spółki Skarbu Państwa mają tego typu fundacje i to bardzo duże, jak np. PGNiG.

Pamiętam dobrze, że w czasach II RP to państwo zajmowało się opieką nad weteranami, np. budując dla nich specjalne domy. My po wojnie, którą zwyciężyli nasi alianci, w najlepszym wypadku oferowaliśmy im kulę w łeb...

To nie my. Ja się nie odwołuję do tego. Mówimy o okresie okupacji. Mam nadzieję, że nie ma między nami sporu o to, czym był PRL.

Nie, nie ma sporu.

To, co jest niesamowite, to fakt, że opieka roztaczana nad Powstańcami, o których wcześniej mówiłem, zrodziła się spontanicznie wśród pracowników Wytwórni. Fundacja jest jedynie tego prawno-administracyjną emanacją. To jest fascynujące, że pracownicy Wytwórni pamiętali o nich i od wielu lat data 2 sierpnia, czyli dzień odbicia z rąk Niemców Wytwórni i ustanowienia Reduty, jest celebrowana. Tak naprawdę ani ja, ani Zarząd nie robimy nic, czego już by tutaj nie było. Jest to tylko spontaniczne rozwinięcie miłości pracowników do tych ludzi.

W takim razie wrócę jeszcze raz. Dlaczego uroczystości z takim rozmachem organizowane są dopiero w tym roku?

Nie było przyzwolenia politycznego na tego typu imprezy przez poprzedniego właściciela. Dopiero po zmianie władzy i po mianowaniu nowego ministra skarbu, dla którego to jest ważne, to wszystko mieści się w ogólnym nurcie obecnej administracji rządowej. My, spontanicznie, wpisujemy się w ten nurt.

Co dalej? Rekonstrukcja szybko minie. Kolejne wydarzenie dopiero w przyszłym roku?

Nie. Nie jest tajemnicą, że Wytwórnia mocno współpracuje z Wojskowym Biurem Historycznym przy sprowadzeniu do Polski szczątków pułkownika Ignacego Matuszewskiego oraz majora Henryka Floyar-Rajchmana, czyli dwóch wielkich bohaterów, którzy w kampanii wrześniowej 39' uratowali tzw. polskie złoto. Przewieźli je w sposób bardzo skomplikowany przez Rumunię, Turcję, Liban i Egipt północny do Maroka. W ramach komitetu honorowego, ukonstytuowanego przez ministra obrony narodowej, Wytwórnia bardzo aktywnie bierze udział w ściągnięciu do kraju doczesnych prochów tych wielkich Polaków i na tę okazję wydała banknot promocyjny poświęcony Rajchmanowi i Matuszewskiemu. Tam, gdzie możemy, bierzemy udział we wszystkich akcjach, w których pamięć o naszych bohaterach była zakłamywana albo reżim komunistyczny skazał ich na niepamięć.

Zatem może to jest nasz prawdziwy "złoty pociąg", który należałoby zrekonstruować zamiast jakichś poniemieckich?

Piękna przenośna, bardzo mi się podoba. Trzeba to wprowadzić do obiegu (śmiech).

Trzymam więc za słowo. Dziękuję serdecznie za rozmowę.

W sobotę, 27 sierpnia, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych zorganizowała rekonstrukcje walk o Redutę PWPW z użyciem niespotykanej dotąd ilości sprzętu wojskowego i pojazdów historycznych oraz przy udziale wielu grup rekonstrukcyjnych z Polski i zagranicy. W czasie walk o Warszawę Reduty broniło wiele oddziałów Armii Krajowej, w tym zgrupowanie „Leśnik”, batalion „Kiliński” oraz samodzielna grupa PWB/17/S (Podziemna Wytwórnia Banknotów). Jako żelbetonowa twierdza, PWPW była także schronieniem dla ludności cywilnej, a dzięki poniemieckim magazynom żywności, również jej żywicielem. 

Fot. Antoni Trzmiel

Czytaj także