MOJA PÓŁKA II Z „Młodzikiem”, najmniej znaną częścią wielkiego pięcioksięgu Fiodora Dostojewskiego, zapoznałem się przed wieloma laty, gdy pochłonąłem całą dostępną w Polsce twórczość autora „Braci Karamazow”.
Jakie zrobiła wtedy na mnie wrażenie – nie pomnę; podejrzewam, że „zaliczyłem” ją bezkrytycznie, z niejakim nabożeństwem, nie ja jeden bowiem tak traktowałem powieści Dostojewskiego. Dziś, gdy bohatersko postanowiłem powrócić do lektury tej 600-stronicowej książki, głównie zresztą z okazji ukazania się „Młodzika” w nowym przekładzie Adama Pomorskiego, miałem uczucie męki, tak bardzo prowadzący narrację tytułowy bohater powala wręcz swoją głupotą, że choć mam świadomość celowego skarykaturowania przez pisarza tej postaci, w żaden sposób nie potrafiłem przejąć się jego losem.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.