Mamy w Polsce pełnoobjawową postkinematografię, prawie niczym już się nieróżniącą od demoliberalnej kinematografii Francji, Włoch czy Niemiec.
Weselopogrzeb Wojciecha Smarzowskiego (2 godz. 10 min) to najdłuższy, najbrutalniejszy śmieciowy teledysk, jaki powstał w historii kina. Autor „Drogówki” i „Kleru” tym razem nie udźwignął wielu godzin zrealizowanego materiału filmowego i nie chcąc zrezygnować z żadnego z kilkunastu wątków fabuły, poszatkował je, a powstałą sieczkę upchnął kolanem w odjeżdżającym wagonie metra.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.