Na wschodzie bez zmian – pisarze warci są tyle, na ile można ich użyć w charakterze politycznej pałki.
Widać to doskonale w tekstach żegnających Dubravkę Ugrešić. Ścigają się „Polityka” z „Wyborczą”, przypominają inne gazety, jak nie lubiła nacjonalizmu, jak nie cierpiała, gdy nazywano ją pisarką chorwacką (bo wolała być „transnacjonalna”), jak prezentowała kobiecą perspektywę w literaturze. Żadne z tych zgrabnych i modnych określeń nie oddaje jej fenomenu. Pamiętajmy o tym, że te same terminy mogą oznaczać różne rzeczy w różnych miejscach mapy. Po traumie, którą był obserwowany przez nią wojenny rozpad Jugosławii, łatwo nie cierpieć nacjonalizmu. A perspektywę miała Ugrešić jedną – znakomitej pisarki. Urodzona w Jugosławii, emigrantka z wyboru, zmarła w Amsterdamie, zostawiając ważną spuściznę: dobrą literaturę i wybitne eseje, które były jej ulubioną metodą wypowiedzi. W jej dorobku przeważają książki nienarracyjne.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.