Bogucki: W równej walce Trzaskowski nie jest w stanie wygrać z Karolem Nawrockim

Bogucki: W równej walce Trzaskowski nie jest w stanie wygrać z Karolem Nawrockim

Dodano: 
Zbigniew Bogucki, poseł PiS, były wojewoda zachodniopomorski
Zbigniew Bogucki, poseł PiS, były wojewoda zachodniopomorski Źródło: PAP / Leszek Szymański
Trzaskowski, jak diabeł święconej wody boi się pytań i nie chce rozmawiać z mediami o konserwatywnym profilu, bo wie, że w takich warunkach na pewno przegra - mówi poseł PiS Zbigniew Bogucki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Chciałem zapytać o debaty i debaty o debatach. Rafał Trzaskowski wymyślił swój pomysł na debatę, wskazał telewizje, miejsce i teraz Karol Nawrocki ma się dostosować. Jak się nie dostosuje, to tchórz?

Zbigniew Bogucki: Rafał Trzaskowski próbuje tchórzliwego manewru, który można nazwać „ucieczką do przodu”. W momencie, gdy zorientował się, że znów, jak w poprzednich wyborach, fatalnie będzie wyglądało puste krzesło w czasie debaty w Republice, na którą zaproszenie przyjęli wszyscy kandydaci, poza nim i panią Biejat, przestraszył się i zaczął kombinować. Po wielu dniach milczenia i wezwań z naszej strony, próbuje podjąć rękawicę rzuconą mu przez dra Karola Nawrockiego. Tyle, że robi to po swojemu, pokrętnie, na dwa dni przed planowaną datą debaty ogłasza, gdzie miałaby się ona odbyć, na jakich warunkach i z udziałem jakich telewizji. Krótko mówiąc: chce wybrać wszystko sam, tak żeby ustawić zasady pod siebie, stworzyć swoistą pułapkę, ponieważ wie, że w równej walce nie ma szans z Karolem Nawrockim. My tej debaty chcemy, nawet mimo tych wszystkich manewrów, które Trzaskowski stosuje, tchórzliwie robiąc uniki i narzucając warunki. Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Jestem przekonany, że Rafałowi Trzaskowskiemu chodzi przede wszystkim o to, żeby móc potem pokazać puste krzesło i powiedzieć: „Chciałem debatować, ale Karol Nawrocki się nie zgodził”; a jest dokładnie odwrotnie. To Karol Nawrocki i szef naszego sztabu Paweł Szefernaker od wielu dni wzywali Trzaskowskiego do debaty, ponieważ nasz kandydat nie boi się żadnych pytań i żadnego konkurenta w wyścigu prezydenckim i dlatego chcemy debaty, ale z udziałem wszystkich mediów, a nie tylko tych wskazanych przez sztab Trzaskowskiego. Chcemy, by obecne były media o różnych profilach, bo mamy szacunek dla wszystkich widzów, niezależnie od tego, jaką stację oglądają. Tymczasem Rafał Trzaskowski, wybierając tylko niektóre media, pokazuje, że z częścią Polaków się po prostu nie liczy – a może wręcz nimi gardzi. I to też warto zauważyć.

Czy do debaty dojdzie?

Zobaczymy. Dzisiejszy dzień będzie tu kluczowy. Mogę powiedzieć jedno: my się debaty nie boimy. Chcemy tej debaty. To Trzaskowski panicznie ucieka do przodu, nagrywając spot o debacie w Końskich, tyle że u siebie w Warszawie. To pokazuje, w jakim popłochu i chaosie działa jego sztab i on sam.

Trzaskowski nie idzie do Telewizji Republika, nie zgadza się na rozmowę z Krzysztofem Stanowskim, a jednocześnie chce stawiać warunki. Tymczasem „Gazeta Wyborcza” tłumaczy, że sztab Trzaskowskiego uznał Karola Nawrockiego za łatwiejszego przeciwnika w drugiej turze niż Sławomira Mentzena. Co pan na to?

Dziś usłyszymy wiele komentarzy mających przedstawić Rafała Trzaskowskiego jako tego, który chce debatować, jako zwycięzcę, a Karola Nawrockiego jako słabszego kandydata. Ale jeśli Karol Nawrocki jest słabszy, to dlaczego Trzaskowski nie chce debaty z udziałem wszystkich pięciu największych stacji informacyjnych? Odpowiedź jest prosta. Taka konfrontacja bezlitośnie obnażyłaby wszystkie, a jest ich cała masa, kłamstwa i słabości kandydata Tuska, tj. Trzaskowskiego, który jak diabeł święconej wody, boi się pytań. W takiej uczciwej debacie Trzaskowski, który jest kruchy jak ten słynny wafelek, którym ostatnio wymachiwał, zostałby zgnieciony przez Karola Nawrockiego. To ze strachu Trzaskowski nie wpuszcza na swoje spotkania mediów o profilu konserwatywnym czy prawicowym. To on unika pytań. To on w poprzedniej kampanii mówił, że chodzi mu o to, by nie było trudnych pytań. To on nie chce rozmawiać w Kanale Zero. To on nie przychodzi do Telewizji Republika. Nie chce debaty na uczciwych, równych zasadach, na „ubitej ziemi” bo wie, że skończy się to dla niego klęską. Dlatego ucieka się do nieuczciwych sztuczek i prób manipulacji i w ten sposób chce zwiększyć swoje szanse, gdyż wie, że w równej, uczciwej walce po prostu nie wygra.

Czytaj też:
Stanowski: Takich wyników jeszcze nigdy nie mieliśmy
Czytaj też:
Nowy sondaż partyjny. Na kogo zagłosują Polacy?


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły: dorzeczy.pl/gielda


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także